Był to dzień pełen śmiechu. Rano zapowiedzieli się goście. Wskoczyłam w samochód i pojechałam po zakupy żeby ich czymś pysznym ugościć. Troszkę popichciłam i testowałam wszystko na mężu. Nawet kęsa do ust nie wzięłam. Serniczek upiekłam i też nie zjadłam. Dumna z siebie byłam bo ten sernik to moje jedno z ulubieńszych ciach. Znajomi przyjechali gadu gadu, winko winko, dużo śmiechu. No ale zaczęło się. A DLACZEGO TY NIC NIE JESZ? CO MDLI CIĘ, W CIĄŻY JESTEŚ? Mój mąż zachowując pokerową twarz mówi - NATUŚ OD RANA NA ŻOŁĄDEK NARZEKA. Jejku jak ja go kocham !!! Dużo mnie kosztowało, żeby zjeść to co miałam w jadłospisie i żeby nikt tego nie zauważył. Fajny dzień i odskocznia od normalności. Kochane a jak Wy sobie radzicie podczas różnego rodzaju imprez ? Opieracie się smakołykowym pokusom czy odrobinkę podjadacie ??? Mąż się śmieje, że znajomi i tak wiedzą swoje i myślą, że jestem w ciąży - trochę się nie dziwię, bo wina też nie piłam (wolę wino białe a dysponowałam tylko czerwonym)
grzymalka2016
30 stycznia 2017, 07:03Moim sposobem jest również przygotowanie czegoś ditetycznego. Np. Dwa tygodnie temu mój mąż miał 40 te urodziny i wśród potraw jaki zrobiłam były np. galaretka z kurczaka i placuszki z kaszy jaglanej i twarogu. Zrobiłam oczywiście wszystkiego więcej, nie tylko dla siebie i okazało się że placuszki spotkały się z ogromnym uznaniem gości. Chociaż gośćmi była najbliższa rodzina więc wszyscy wiedzieli że jestem na diecie i mnie wspierali, nie kusili.
Natee86
30 stycznia 2017, 22:15Muszę zrobić te placuszki. Dobrze, że o nich wspomniałaś. Dzięki za rady !!!
roogirl
29 stycznia 2017, 23:04Biedny, wykorzystany mąż :)
Natee86
30 stycznia 2017, 03:03E tam. On był wykorzystany dopiero później. To co zrobił podczas kolacji to mistrzostwo, w takich chwilach wiem, że dobrze wybrałam. Ja dla niego zrobiłabym to samo !!!
PaniMarzycielka
29 stycznia 2017, 22:21ja sobie trochę pozwalam... ale tylko trochę ;) jak idę na kolację ze znajomymi to wiadomo zamówię zawsze coś "normalnego", ale zawsze proszę aby podano mi bez sosu/ pieczywa/ frytek itp. Teraz mówię ludziom wprost, że jestem na diecie bo na własnym ślubie nie chcę jak bałwan wyglądać i szanują to, nie namawiają na pokusy ;) a mój mnie gania jak chcę np. gryza bułki wziąć :)
Natee86
30 stycznia 2017, 03:06Dobrze, że masz wsparcie w przyszłym mężu. Podziwiam Twoje samozaparcie, ja do restauracji nawet nie wchodze, bo boje się, że zgrzesze !!!
mycha300
29 stycznia 2017, 18:49u mnie predzej cora wygada, choc facet tez potrafi jakis glupi tekst walnac
Natee86
30 stycznia 2017, 03:07Hehe dzieci są szczere do bólu. Na faceta musisz znaleźć sposób ;-)
bialapapryka
29 stycznia 2017, 10:41Wielkie gratulacje ! Podziwiam i tak trzymaj ;) Fajnie, ze Twoj mąż tak sie zzachowuje,bo mój chlopak to zaraz musi rozklepac wszystkim co i jak. Zapraszam do znajomych ;)
Natee86
30 stycznia 2017, 03:11Już jesteśmy znajomymi ;-) Dziękuję za dobre słowo. Jeśli nie masz problemu z tym, że ludzie wiedzą o tym, że się odchudzasz to ok. Ja pisałam o tym niedawno, że się już kilka razy zawiodłam na znajomych i teraz cicho sza na temat mojej przygody z Vitalią !!! Jak chcesz, żeby facet był cicho to użyj kobiecej broni - to działa hehe
dens71
29 stycznia 2017, 09:00Zdradź gdzie się takich facetów znajduje ?!!!!!? Super! I podziwiam samozaparcie. Wspaniała z Ciebie kobietka :)
Natee86
30 stycznia 2017, 03:17Oj dziękuję. Po Twoich komentarzach, zawsze tak cieplutko na serduszku mi się robi. Męża znalazłam przypadkiem na dyskotece szkolnej - strzała Amora, miłość od pierwszego wejrzenia. Później bolesne rozstanie i kiedy durnie uświadomiliśmy sobie, że bez siebie nie możemy żyć (trochę nam to zajęło, bo aż 7 lat) zapadła szybka decyzja o ślubie.