Tak, waga mi spada - wczoraj odnotowałam 72,4 kg. Przyznam się, że jestem trochę zaskoczona, bo w piątek była pizza, a to co zostało z niej było w sobotę na śniadanie, a w sobotę na obiad był kebab. Ogólnie zaczynam się robić przykładem, czego nie wolno robić jak człowiek wprowadza zmiany w swoich nawykach żywieniowych i to nawet nie do końca o te fastfoody mi chodzi. Bo ogólnie w ciągu dnia potrafię zjeść tylko dwa główne posiłki, a potem coś pogryźć - marchew i ogórek załatwiają sprawę. A tak to nie powinno wyglądać :/. Ale może to wyjątkowo tak mi wyszło, bo był weekend i szczerze to byłam tak zmęzona, że nawet dałam sobie spokój, ze sprzątaniem mieszkania - tylko prania w sobotę poszły cztery. No i piję mało wody, więc staram się prowadzać z butelką filtrującą nawet po domu, czy w kąpieli - kawy, cappucino, herbaty nie wliczam do puli nawadniającej organizm. Moje ćwiczenia to nadal bez zmian obowiązki domowe. Muszę, ale to na serio MUSZĘ chociaż ćwiczyć brzuch, bo skórka się ciągnie po ciąży, oj ciągnie - chociaż mam wrażenie, że pilnując smarowania brzucha dwa razy dziennie robi się bardziej sprężysta, a to nawet mi wychodzi całkiem regularnie jak na mnie xD. Co nie zmienia faktu, że ćwiczenia też powinny być regularne, żeby skórka się wsysała ładnie. Odeszło mi odciąganie mleka już prawie całkiem - mam tylko takie resztki wieczorami, bo zatykają mi się kanaliki i po prostu muszę jeszcze chwilę powalczyć z odciąganiem. Czy cieszę się, że już prawie skończyłam przygodę z karmieniem mlekiem? Nie, ale tego wątku nie będę tu rozwijać - myślę, że część mam, które bardzo chciały karmić piersią chociaż do półroku mnie zrozumieją.
Życzę wszystkim miłego dnia i walczymy dalej o zdrowie :)
Milosniczka!
28 września 2021, 08:46No, ja Cię bardzo rozumiem - po cesarce miałam ogromny problem z mlekiem. Każdy miesiąc jest lepszy niż nic, ale jeszcze ważniejsze, żeby mama karmiła z miłością i czułością.
Neesha
29 września 2021, 09:15Oj tak, słyszałam i czytałam, że po cc jest ciężko z pokarmem, ale ja jestem po sn i też mi nie wyszło karmienie tak jak chciałam... Ale pocieszam, się że chociaż 3 miesiące dokarmiałam - tyle, że u nas była mieszanka i moje mleko.