Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
..


Niedługo pędzę do pracy. Chociaż nie chcę mi się nawet wychylać nosa na dwór bo zimno i nieprzyjemnie na zewnątrz no ale cóż...Śniadanko: półtorej kromki razowca z dżemikiem fruktozowym + jogurt 0%, a na obiad : 3 plasterki pieczonego schabu + sosik ogórkowo-czosnkowy własnej roboty :). Na kolację do pracy uszykowana sałatka z ogórka kiszonego, pora i czerwonej fasoli. Po przyjściu z  pracy tylko już herbatki i woda. Czuję się bardzo dobrze z tym moim nowym odżywianiem, zupełnie jak inny człowiek. Chciałam sobie wczoraj kupić nowe spodenki bo mi wszystkie moje spadają z tyłka, ale te które mi się podobały miały wyjątkowo niski stan i bałam się że sie będę w nich źle czuła. No nic... poczekam z tydzień może w sklepach zaopatrzą się w coś nowego. Oby jutro była ładniejsza pogoda