Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
taki mój sukcesik :)


Na wadze ustabilizowało się 64, koleżanki mówią że już nie mam boków i jestem laska . Pytają się jak to zrobiłam, czy ćwiczyłam, ile jadłam posiłków itd. Powiem szczerze, że już mnie troszkę to męczy bo jestem teraz zasypywana telefonami i smsami w stylu " czy mogę zjeść kaszę z jogurtem naturalnym ". Ale mam nadzieję, że im też się uda... Kupiłam sobie w końcu wymarzone spodenki - ciemno granatowe biodrówki, rurki oczywiście z jeansu, ale uwaga w rozmiarze .........38  !!!!!!! Nie pamiętam kiedy ostatnio wcisnęłam się w taki rozmiar i kupiłam sobie kilka bluzeczek na ramiączka . W takim bluzkach też nie chodziłam wieki bo po prostu byłam za tłusta i się wstydziłam swoich grubych ramion. A teraz mimo upałów chce się wychodzić na dwór bo mogę się w końcu ubrać jak człowiek. To jest wspaniałe uczucie osiągnąć taki sukces bez żadnych "wspomagaczy" i cieszyć się z tego jak się wygląda. Ale się rozpisałam.....Lecę szykować się do szkoły, dziś wpisy do indeksu