Jestem już po pierwszym dniu mojej nowej diety. Podzielę się z wami moimi obserwacjami. Na początek chciałam się pochwalić, że wchodząc dzisiaj na wagę zobaczyłam 68,8kg a nie 70,00kg :-) Wiem, że to pewnie woda na początek ze mnie zeszła, ale mimo wszystko bardzo mnie to cieszy i nakręca do dalszej walki. Rano zjadłam dwie kromki chleba razowego z pastą twarogowo-jabłkową z cynamonem i otrębami. Było tego tak dużo, że nie dałam rady wszystkiego zjeść. Jak się potem okazało, to był duży błąd, bo już po 2 godzinach byłam głodna. O 13.30 jadlam pastę twarogowo-bananową z miodem. Była przepyszna, ale znowu po 2 godzinach byłam strasznie głodna i obiad zjadłam o godznię wcześniej niż planowałam. Po pysznym i sycącym obiedzie (ryż brązowy, krewetki, pierś kurczaka, brokuły) wybrałam się z moją siostrą na rower. Miałyśmy tylko troszeczkę pojeździć,a wyszło z tego 30km Dzisiaj na tyłku usiąść nie mogę od tego rowerowego siodełka :-( Kolacja też była pyszna i sycąca (fasolka szparafowa, papryka,cebula duszone w bialym winie z chlebem). Udało mi się też wypić 2 litry wody. Jeżeli dalej tak będzie szło, to może na wakacje kupię bikini Trzymajcie za mnie kciuki!
nelka21
28 kwietnia 2014, 18:40Musisz wejść w "Moja dieta", potem w "Ustawienia" i tam ustawić sobie posiłki. Ja mam osobny rozkład w tygodniu i na weekend. Jestem na diecie 3 dzień i właśnie zmieniłam rozkład posiłków z 4 na 5, bo byłam głodna między śniadaniem, a II śniadaniem. Po rowerze bardziej bolał mnie tyłek niż głowa. Dzisiaj robię dzień odpoczynku, a jutro może 10km na rolkach? Pozdrawiam!
Shahrazad
1 maja 2014, 20:46Przyszły tydzień spróbuję z 5 posiłkami, dzięki :) Ale zauwazyłam, że w głowie mi szumi tylko przy pracy intelektualnej - spacery/treningi idą jak lekko jak po kilogramie mięcha ;)
Shahrazad
28 kwietnia 2014, 18:12Cześć :D Zastanawiam się jak to się dzieje, że np. Ty masz śniadanie, II śniadanie (lunch?), obiad i kolację, a ja mam śniadanie, II śniadanie, lunch i obiad ;) Gotowany posiłek dopiero wieczorem. Chociaż w sumie jak jestem w biurze to nie mam jak zjeść ciepłego (tam jest wprawdzie kuchnia, ale nie będę poświęcać godziny na stanie w kuchni :D). Nie przymuliło Cię po rowerze (tzn. nie czułaś kręcenia w głowie itp.)? Trzymam kciuki!
nelka21
27 kwietnia 2014, 13:18Dzięki za wsparcie:-) Zaraz zwieram poślady i idę na rower :-) Nie ma, że boli!
Qboo90
27 kwietnia 2014, 11:48Powiem Ci że fajnie sobie gotujesz, aż mi apetytu narobiłaś :P Co do rowera to na początku tak jest że trochę "cztery litery" bolą od siodełka :D ale po kilku jazdach już będziesz przyzwyczajona :) Wytrwałości życzę :)
Mich_elle
27 kwietnia 2014, 11:28Oby pozostałe dni też tak wyglądały! Powodzenia! :)
Invisible2
27 kwietnia 2014, 11:23Trzymam kciuki! :))