Dziś zrezygnowałam z windy.
Weszłam schodami.
Na 10. piętro.
Na 4. umarłam.
Ale nie poddałam się.
Ze sporą zadyszką i kołataniem serca dotarłam do celu.
Chyba muszę jeszcze to poćwiczyć.
Dziś zrezygnowałam z windy.
Weszłam schodami.
Na 10. piętro.
Na 4. umarłam.
Ale nie poddałam się.
Ze sporą zadyszką i kołataniem serca dotarłam do celu.
Chyba muszę jeszcze to poćwiczyć.