Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zimowo


Hej Vitalijki :)

Ale piękna zimowa aura za oknem, pada puszysty śnieg, wiatr na szczęście ucichł. Trochę ślisko, więc trzeba uważać, żeby nie wywinąć orzełka :p

Mam małe zaległości we wpisach, ale postaram się wszystko nadrobić. Ćwiczenia idą zgodnie z planem, jedynie marsze są nieco krótsze, bo jednak wolę nie ryzykować upadku i na bocznych trasach w 10 cm warstwie śniegu jednak dość ciężko się maszeruje :PP

Dieta całkiem ok, przestałam liczyć kcal, bo mnie jednak powoli zaczynało trochę frustrować to, że jem kalorycznie sporo, a mimo wszystko wieczorami jestem głodna. Do obiadu spoko, nie czuję głodu, a po obiedzie włącza mi się ssanie. Wydaje mi się, że to może być kwestia węglowodanów, których w drugiej części dnia wpada u mnie zdecydowanie więcej. Dlatego postanowiłam jeść intuicyjnie, bez liczenia kcal. Na co tygodniowych pomiarach wagi będę widzieć, czy przeginam, czy jednak wszystko jest w normie :? Staram się codziennie robić min. 10 tys. kroków i mam nadzieję, że te wzrosty nie będą jakieś mega duże :p

Łatwo jest w dzisiejszym świecie zafiksować się na punkcie diety. Na około pełno fit motywacji i inspiracji, zdrowe odżywianie stało się takie modne. Nie chciałabym się znów w coś niefajnego wkręcić, dlatego postanowiłam poluzować majtasy i dać sobie trochę swobody :p Umiar we wszystkim to chyba jedyny złoty środek 8)

***

Środowe menu (17.01.2018):

- 3 placki drożdżowe z melasą karobową

- 3 kromki chleba razowego z pastą z czerwonego buraka i suszonej śliwki, ogórkiem i papryką

- kawa z mlekiem, 2 ciastka bananowo-owsiane

- rosół z makaronem

- pudding chia z połową banana, łyżeczką melasy karobowej i płatkami migdałów

- 2 parówki z szynki, 2 kromki chleba razowego, ketchup, ogórek kiszony

- czekolada gorzka z orzechami

bułka z pastą z czerwonego buraka i śliwki suszonej + ogórek

płatki na mleku

Środowa aktywność (17.01.2018):

 - marsz 7,11 km (4 km / 42 min. i 3,11 km / 35 min.)

- trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką (rozgrzewka + trening wzmacniający całe ciało + rozciąganie)

W środę zrobiłam 12779 kroków, co wg apki daje 8,12 km i 422 spalone kcal.

Czwartkowe menu (18.01.2018):

- 2 kromki chleba razowego z pastą z czerwonego buraka i suszonej śliwki, ogórkiem i papryką

2 kromki chleba razowego z twarogiem

- kawa z mlekiem, 2 ciastka bananowo-owsiane

- pudełeczko na wynos: banan + migdały + jogurt naturalny

- makaron świderki + strogonow

- marchewki

- 2 kromki chleba razowego z masłem orzechowym i połówką banana

- zupa buraczkowa

Czwartkowa aktywność (18.01.2018):

- marsz 3,97 km / 44 min.

Wczoraj pomimo znikomej aktywności udało mi się zrobić 11181 kroków, co wg apki daje 7,11 km i 369 spalonych kcal.

***

Wrzucę jeszcze fotkę ze środowego spaceru i zmykam zajrzeć, co u Was. Dziś już zdecydowanie więcej śniegu. Na niedzielę planujemy kulig, ognisko i pieczenie kiełbasek (szaszlyk)

Miłego dnia :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

  • Barbie_girl

    Barbie_girl

    19 stycznia 2018, 13:16

    Piekna zima ;):) bardzo madre myslenie nie ma co fiksowac ja przestlam liczyc kalorie bo wyrzutu mialam ze przekroczylam o 10 ;/ teraz jem jak jem i narazie jest dobrze ;):) pysznie u Ciebie brdzo wszystko bym pozarla ;) Buziaki

    • Never_Lose_Hope

      Never_Lose_Hope

      19 stycznia 2018, 14:31

      No dokladnie, jakby te 10 kalorii miało aż takie znaczenie :( Dlatego też postanowiłam wyluzować, na razie czuję się trochę nieswojo, ale będę dzielna :) buziaki :*

  • aniapa78

    aniapa78

    19 stycznia 2018, 10:52

    Wszystko pyszne. U siebie zauważyłam, że jak jem dużo białka, a mniej węgli to jestem bardziej syta. W końcu piękna zima. Też mniej biegam bo boję się, że zaliczę wywrotkę:)

    • Never_Lose_Hope

      Never_Lose_Hope

      19 stycznia 2018, 14:36

      Mam podobnie, ale kuszą te węgle z każdej strony :) tu pyszny chlebek, tam jakiś owoc i chcąc nie chcąc zawsze coś wpada :) bieg na moich trasach to w ogóle byłby hard core :) miłego popołudnia :)