Zbliża się upragniony urlop, nareszcie odetnę się od tych wyimaginowanych problemów - zostawie to wszystko za sobą - pipy i ich urojenia.
Jest kilka rzeczy, które muszę załatwić a czasu jest niewiele. Spisałam trochę na kartce , co wziąć, co kupić, co spakować. O tylu rzeczach trzeba pomyśleć, w końcu jadą 4 osoby, a w tym mały wrzodek :) Umówiłam się na sobotę do fryzjera, trochę szkoda, że muszę wstać na 8 rano, ale skoro chce się ładnie wyglądać :) Jeszcze kosmetyczkę muszę załatwić - ale to 30 minut z dojazdem :)
Moje menu wczorajsze:
Musli z mlekiem
Fantazja z płatkami
jabłko
leczo z kurczaka i cukinii, papryki i pomidorów, trochę ryżu
2 naleśniki z dżemem, jeden bez niczego
garść rodzynek
VitaliaOlivia
15 stycznia 2009, 17:10Miłego urlopu! I trzymam kciuki za zrzucanie kg ;)
Budak
15 stycznia 2009, 11:01Oj fajniutko masz! ja bardzo lubie te przygotowanie przedurlopowe. A pipy poskreca hi hi;). Rob sie na bustwo i milego wypoczynku:))
victoria81
15 stycznia 2009, 10:54Mam nadzieję, że córeczka lepiej się czuje. buzka