Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny dzień, kolejne ... ćwiczonka! ^^


Dzięki za odzew, Dziewczyny! Naprawdę łatwiej walczyć ze sobą, gdy wiadomo, że nawet komuś nieznajomemu chciało się nas motywować. Może rzeczywiście na dniach spróbuję z tym bieganiem... Zobaczymy, zobaczymy.

Wczoraj odbyło się bez ćwiczeń w końcu, jakoś tak nie było ku temu ni okazji, ni sił. Kalorii jakieś 1200. Pochwalę się jednak, że nie daję się już skusić tej mendzie windzie i włażę dzielnie po schodach!

Dziś wieczorkiem wzięłam się też za siebie: zrobiłam MelB na nogi i na ramiona, plus 60 powtórzeń na brzuch. Najmniej czuję ramiona, może potem jeszcze powymachuję hantlami. Zjadłam dziś ponownie ok. 1200kcal.


Do tego zrobiłam ciekawe zakupy (uwielbiam próbować nowych rzeczy!). Po pierwsze, znalazłam: mieszankę kiełków fasoli Mung, ciecierzycy i dwóch rodzajów soczewicy, z przeznaczeniem do smażenia na patelni na niewielkiej ilości oliwy z przyprawami - już się nie mogę doczekać! :)
( O, takie coś: )-------------------------------------->






Po drugie, odkryłam istnienie takiego owocu jak RAMBUTAN. Ktoś już o nim słyszał? Zastanawiam się, czy koleżanka nie wspominała mi o nim po powrocie z Indii, tak czy inaczej - prawie na pewno w życiu go nie próbowałam. Z tego co teraz czytam (bo kupiłam w ciemno), owoce rambutanu są pełne witamin, głównie z grupy B. Bardzo przypominają wyglądem litchi, podobno też smakiem, więc mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Mój zakup co prawda to nie czysty rambutan, tylko "rambutan nadziewany ananasem w lekkim syropie" (w sumie ten ananas tylko upewnia mnie w przekonaniu, że przekąska zdecydowanie będzie mi smakować ). Uwielbiam podjeść sobie troszkę małokalorycznych owoców z puszki do serka wiejskiego, sałaty czy szpinaku, a akurat paczka szpinaku na mnie czeka w lodówce... Kolejna rzecz, której pojawienia się na talerzu nie mogę się już doczekać!


Niestety, będę musiała przetrzymać jutro przynajmniej dwa posiłki przed tymi wynalazkami, bo najpierw mam zaplanowany twarożek z cebulką na chlebie słonecznikowym, a potem: skończyć wczorajszą soczewicę z pomidorami na pół-ostro. Cóż zrobić, poświęcę się, soczewica też pyszna.
  • Ptysia1602

    Ptysia1602

    19 października 2013, 14:15

    Cierpliwości :) Kondycję też będziesz miała. Wszystko idzie nadrobić :) Również życzę powodzenia :)

  • 580Selene

    580Selene

    19 października 2013, 12:37

    LITCHI ... tak słyszałam, nawet robiłam z tym sałatki ; ) BIEGAJ, Biegaj i ćwicz... ciało przez pierwsze ok 30 min zużywa energię (fat) łatwo dostępną, np to co zjadłaś przed ... po ok 30 min zaczyna brać energie z tłuszczów zarezerwowanych, czyli tych, których chcesz sie pozbyć, jeśli po min 40 min biegu poćwiczysz z MelB (Polecam, ćwiczyłam, jest świetna : ))) ) to sama chyba już wiesz co będzie :))) Ja sama biegałam i biegam i zawsze będę to polecać, tak samo jak pływanie !!!! Życzę powodzenia i trzymam kciuki http://www.biegaj40minut.pl/

  • kiana

    kiana

    19 października 2013, 00:30

    rambutan? nigdy nie słyszałam ale teraz będę musiała go kupić bo jestem ciekawa jak smakuje. Chciałam ci podziękować za Twój komentarz pod moim wpisem, takie osoby jak Ty dają mega dużo pozytywnej energii do działania, w wiem że nic nie dzieje się przez przypadek, gdy już naprawdę myślałam ze moje szczęście odpływa w nicość przeczytałam Twoje pozytywne szczere, słowa. . tak! z miłą chęcią wezmę udział w wyścigu po szczupłą figurę! : )

  • Blair_98

    Blair_98

    18 października 2013, 22:53

    Rambutan jest pyszny :)

  • Landryna321

    Landryna321

    18 października 2013, 22:45

    Powodzonka ;) Ja odkryłam ostatnio sałatkę z rukoli, gruszki, ogórka i mozzarelli (pieprz, papryka, cynamon) Jak lubisz nowe smaki to spróbuj ;D Polecamm ;D