Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Złe samopoczucie przy dywanówkach? :/


Wczoraj: zjadłam nawet mniej niż planowałam, bo wieczorem odbijało mi się nieprzyjemnie i stwierdziłam, że nie będę dobijać żołądka twarogiem.

Z ćwiczeń był Skalpel Chodakowskiej, na próbę, ale nie cały - za długi był dla mnie etap leżący i zrobiło mi się niedobrze... Macie tak? Miałyście tak? Może to przechodzi, gdy człowieka tak nie męczą już wykonywane ćwiczenia? U mnie to nie pierwszy raz, ale zwykle nie daję rady utrzymać ciągu ćwiczeń dłużej niż kilka dni, trudno więc mówić o przyzwyczajeniu organizmu... Nie chcę rezygnować z dywanówek całkiem, ale nie wiem, czy jest dla mnie jakaś nadzieja?

Dziś postanowiłam się pomierzyć, skoro nie mam na stałe wagi, ale jakoś tak... Zawsze mam wrażenie, że pomiary są niedokładne i przez przesunięcie miarki, przyciśnięcie jej mniej lub więcej, można uzyskać różne wyniki - a tym samym "stracić" 2 cm nie robiąc nic... Czy może przesadzam?

W każdym razie, pomiary wyglądają jak niżej.

Ramię:              29,0
Biust:                92,0
Pod biustem:     82,0
Talia:                 75,0
Biodra:            115,0
Udo:                 66,0
Łydka:              40,5
Niezbyt pozytywnie, ale motywująco, bo jest co spalać. 
DO DZIEŁA!!!

P.S. Kiedy wczoraj skończyłam wpis, okazało się, że moja współlokatorka właśnie wróciła z 2h biegu... Ja tu piszę o nabywaniu kondycji, a ona robi to w praktyce - chyba ma skuteczniejszą metodę, co? ;)
  • cancri

    cancri

    18 października 2013, 16:23

    Chodakowska jest taka nudna :P Ja staram się co najmniej raz w tygodniu pójśc na siłownię i tam mam taki plan ćwiczeń siłowych. I ćwiczę co najmniej 3h po jedzeniu...

  • ppolka

    ppolka

    18 października 2013, 12:03

    powiem Ci, ze ja jakieś 3 lata temu nie znosiłam po prostu biegać, a teraz? uwielbiam i robię to prawie codziennie. po pierwsze zakupiłam mp3 z dobrymi słuchawkami i od razu lepiej się biega, oczywiscie na początku robiłam max 1-2 km....z przerwami, biegłam, maszerowałam, biegłam, najważniejsze, to się nie poddawać:D a teraz powim Ci cos, co Cię ucieszy - cm w biodrach od biegania spadaja:DDDD ja miałam zawsze powyżej 110 cm (gruszka), a teraz spada, spada, spada...:DDD pomiary po miesiacu zrobię, jak wziełam się ostrzej za bieganie:))

  • Marta11148

    Marta11148

    17 października 2013, 13:25

    Dzieki za mile slowo! Trzymam kciuki za Twoja walke ;) Cwicz co 2 dzien organizm bedzie mil czas przyzwyczaic sie do ruchu i zmian. p.s wspollokatorka ma bezsprzecznie skuteczniejsza metode :)

  • bodyroxx

    bodyroxx

    17 października 2013, 12:02

    2 h bieg...rozumiem, że biega po 21 km i przymierza się do maratonu?;) Dywanówka nijak się ma do choćby 30 minut truchtu na (względnie) świeżym powietrzu. Gorąco zachęcam ;)