Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6/15 (21/80): Kompuls wczoraj, bieganie dziś ;)


Cóż, najgorsze chyba za mną. Wczoraj powstrzymałam się przed obżarstwem. Choć powiem szczerze: dawno z tak perwersyjną rozkoszą nie wbijałam ząbków w obiad, jak wczoraj po raptem 30 minutach treningu (MelB ręce i pośladki + 15min. cardio). Potem w sumie dość skutecznie zajęłam sobie czas, dzięki czemu bardzo długo nawet nie myślałam o jedzeniu, ostatecznie zjadłam nawet mniej niż planowałam - dopiero o kolacji sobie przypomniałam. Może też trochę z tego zmęczenia psychicznego.

Dziś pobiegłam! Pierwszy raz w tym sezonie. Łącznie ok. 40 minut, czasem bieg, czasem chód (raczej trochę więcej chodzenia). Normalnie stosuję plany treningowe, ale nie chciało mi się patrzeć na zegarek, więc raczej stawiałam sobie cele okolicznościowe (dobiegnę do następnego skrzyżowania, tej-a-tej ulicy, itd.). Słońce ślicznie przygrzewało, a ja miałam cel - zdobyć swoją zamówioną wczoraj kartę miejską i wrócić tramwajem! Pech chciał, że zapomniałam z domu dowodu tożsamości, a karta kredytowa nie wystarczyła Pani w okienku do wydania mojego nowego dokumentu... Ot, nie pomyślałam. Postanowiłam wrócić tam jutro, jak będę miała siłę w nogach - również biegiem. :D Może (ale tylko może) jeszcze dziś coś poćwiczę, bo w sumie tylko nogi zmęczyłam. Tak czy inaczej, dzień już na plus.

Pozdrawiam!

  • Trufelcia

    Trufelcia

    21 maja 2014, 16:10

    szacunek bo ja po 5 minutach bym pewnie odpadła :D tak 3maj :)

  • vitalijka23

    vitalijka23

    21 maja 2014, 13:14

    Na pewno uda Ci się trzymać dalej dobrych postanowień :) podziwiam bieg 40 min, ja po 3 zdycham ;)

  • .Calorie.

    .Calorie.

    20 maja 2014, 13:21

    Witam w gronie biegajacych :))