Trzeci dzień wyzwania mija. W planie treningowym Marty dzisiaj jest wolne, wybrałam się więc na spacer. Pochodziłam po lesie 35 min, starałam się zmieniać tempo - raz wolniej, raz szybciej, ale nie wiem czy to był dobry pomysł, bo jeszcze bardziej się zmęczyłam. Ogólnie fajnie, że w ogóle wyszłam z domu. To na plus. Jednak samej to trochę czuję się niepewnie, muszę chyba sobie znaleźć kompana do spacerów. :)
Jakiś czas temu byłam pochodzić po sklepach w poszukiwaniu czegoś nowego na wiosnę i lipa. W sieciówkach największy rozmiar, jaki udało mi się trafić to 42, który jest mi za mały. :( Póki co pozostaje mi zamówić coś z bonprixa i brać się za chudnięcie, aby móc kupować bez problemu we wszystkich sklepach. :)
Jadłospis 03.04
8:00 - bułka z ziarnem z serem pleśniowym
11:30 - sałatka warzywna z tuńczykiem
14:30 - banan + żurawina i jogurt naturalny, kostka gorzkiej czekolady
17:30 - zapiekanka warzywna (składniki: bukiet warzyw, papryka, bakłażan, kasza i trochę kiełbasy)
19:30 - pomarańcza
rzepke.skrobie
3 kwietnia 2019, 21:40Jasne, że to był dobry pomysł - każdy ruch się liczy, nawet najmniejszy! A męczenie się to nic strasznego, trzeba się przyzwyczaić. ;) Powodzenia!
niebieska_bombka
3 kwietnia 2019, 22:06Dzięki za dobre słowo. :) Staram się być bardziej aktywna i początki bywają trudne.