Cześć :)
Przepraszam za milczenie w Waszych pamiętnikach, później ponadrabiam co u Was :)
Milczałam bo tu nie zaglądałam a dlaczego ? Już przechodzę do sedna.Pisałam ostatnio, że dopadło mnie zmęczenie psychiczne tą całą trwającą już ponad rok walką z kilogramami. Nie żałuję ani chwili ale tak jak pisałam też wydaje mi się, że nie ma w tym nic dziwnego i każdy w takiej sytuacji ma prawo by w pewnym momencie poczuć się tym wszystkim zmęczonym. Postanowiłam więc zrobić sobie kilka dni luzu i nie myśleć jakoś szczególnie o diecie i tym wszstkim. To powiem szczerze wyszło mi tak trochę prowizorycznie i było oszukane trochę ale grunt , że pomogło. Postanowiłam nie przjemować się za bardzo tym co jem i się nie kontrolować. To ne do końca mi wyszło bo nie potrafię już w siebie wszystkiego nawrzucać, zdrowe i lepsze nawyki mi już weszły w krew ( co w gruncie rzeczy jest plusem i dobrą prognozą na przyszłość) Wyszło tak, że jednego dnia zjadlam smażonego kotleta, drugiego kawalek pizzy, trzeciego kawałek ciasta u babci, czwartego dwa cukierki. To wszystko bylo w takich ilościach, że nie sądzę by wywołało jakiś efekt uboczny ale tak się oszukiwałam, że się nie pilnuję i jem coś czego na codzień unikam. Do tego ćwiczenia były tylko takie spokojne i relaksujące bardziej,sam pilates. Bo jednak orbi to moja walka więc na chwilę poszedł w kąt. Nie zaglądałam też tutaj bo skoro reset i odpoczynek to i od mojego konta tutaj, które od jakiegoś czasu jest częścią mojej drogi. I muszę przyznać, że pomogło, nawet, mimo tego, że to takie trochę lewe ale jakoś tak poczułam się lepiej.Weekend będzie jeszcze na luzie a od poniedziałku ruszam znowu pełną parą, z głową oczyszczoną ;)
Ściskam :)
MllaGrubaskaa
24 stycznia 2015, 10:49I bardzo dobrze ze tak sobie od wszystkiego odpoczęłaś ;)) Teraz będzie już tylko lepiej ;))
zzuzzana19
24 stycznia 2015, 00:30Czasem chwila takiej właśnie beztroski, spontaniczności jest nam bardzo potrzebna ! Wracaj :)
NieidealnaG
24 stycznia 2015, 09:02Właśnie, czasami trzeba wyluzować :) Wracam, wracam :)
kamci.a
23 stycznia 2015, 20:02Jeszcze się okaże że schudłaś za ten czas, bo faktycznie mało tych ustępstw :)
NieidealnaG
24 stycznia 2015, 09:01Fajnie by było :)
blue-boar
23 stycznia 2015, 15:51Wracaj i walcz :* Trzymam kciuki!
NieidealnaG
23 stycznia 2015, 16:16Dzięki :)
patih
23 stycznia 2015, 10:22z czasem dobre nawyki wchodzą w krew i już nie trzeba się pilnować
NieidealnaG
23 stycznia 2015, 13:35Dokładnie, i to jest fajne :)