Cześć :)
Przyszłam się pochwalić, że udało mi się wyjść z anemii :) Byłam dzisiaj z wynikami u lekarza i wszystko wróciło do normy, cieszę się, zwłaszcza, że i dzięki temu samopoczucie o wiele lepsze. Wrócila energia, nie czuję się zmęczona więc jest dobrze :)
We wtorek odpuściłam sobie trening, jakoś tak mi się nie chciało i czułam niemoc. Oczywiście początkowo maiałam wyrzuty sumienia ale za chwilę pomyślałam, że i tak jestem aktywna ćwiczeniowo przez 6 dni w tygodniu więc to jest sporo także jeden dzień mniej nie jest niczym złym. Zwłaszcza, że tego dnia zaliczyłam długi spacer więc aktywność tak czy siak jednak była. Może nie taka gdzie się z człowieka leje i się wymęczy ale była a jak wiadomo lepszy rydz niż nic :)
Dzisiaj mam ochotę na jakiś deser i w sumie sama nie wiem na jaki, nawet nie tyle, że mocno ciagnie mnie do czegoś konkretnego słodkiego ale coś bym zjadla. Chyba sobie zrobię ugniecione truskawki z jogurtem naturalnym i będzie smacznie i zdrowo i zachcianka opanowana bez większej szkody dla dietkowania ;)
Miłego popołudnia :)
lenaaa88
21 czerwca 2015, 11:38Zdrówka :)
Anankeee
18 czerwca 2015, 15:59Fajnie,że pożegnalas anemię:) Zdrowie najważniejsze. Czasami trzeba robic przerwy od ćwiczeń, także nie miej wyrzutów...Pomysl na deser wykorzystam w moum menu;-)
NieidealnaG
18 czerwca 2015, 17:14No na takie deserki można sobie raczej spokojnie pozwolić :)
angelisia69
18 czerwca 2015, 14:04swietnie ;-) ja sie wyleczylam na wlasna reke bez prochow,poprostu duzo zieleni,barszczyk 2 razy w tyg. i watrobka raz na tydzien. No taki deserek zdrowy i pyszny,mozesz sobie a'la beziki zrobic i na to truskawki polozyc.Ubite bialka ze slodzikiem upiec i tyle :P Milego dzionka
NieidealnaG
18 czerwca 2015, 17:16Mi było trudno bez prochów bo nie jem mięsa, wątróbki nie przełknę a sama zielenina i inne zamienniki mięcha to było za mało. Ale najważniejsze, że już jest w porządku :) Dzisiaj zjadłam już bez takich bezików ale z pewnością wykorzystam ten pomysł innym razem:)