Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 94...


Historyjka tragikomiczna.

Poranne zakupy w Biedronce, w towarzystwie mojej 4-letniej córeczki. Zakupy niewielkie, w koszyku parę rzeczy, ale ustawiłyśmy się akurat do kasy, w której przed nami stała młoda kobieta z koszem całym załadowanym górą produktów. Kobieta sprawnie wypakowuje swoje zakupy na taśmę, ale wiadomo, że z racji ilości chwilę jej to jednak zajmie. Moja córa zaczyna okazywać pierwsze oznaki zniecierpliwienia.

I w tym momencie przemiła pani kasjerka obrzuciwszy mnie spojrzeniem, z życzliwym uśmiechem i głosem dość donośnym zaprasza mnie do siebie, oznajmiając, że skoro jestem w CIĄŻY to nie ma potrzeby, żebym czekała tak długo! Czując jak na mej twarzy pojawia się ognisty rumieniec, zdołałam wydusić jedynie nieśmiałe "nie, nie", co tylko pogorszyło sprawę, gdyż w tej chwili do konwersacji włączyła się kobieta wypakowująca zakupy oświadczając, że absolutnie mam stanąć przed nią, bo jej to jeszcze trochę zajmie. Zrezygnowana, z rękoma drżącymi ze zdenerwowania podeszłam, więc do kasy i nie patrząc w oczy kasjerce starałam się załatwić sprawę jak najszybciej.

Myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię....

W sumie sytuacja dość zabawna, ale nie byłam w stanie obrócić wszystkiego w żart.

Dla mnie to czysty HORROR.

Od dziś do kasy podchodzę na głębokim wdechu. ;)

  • bianca2

    bianca2

    20 maja 2013, 08:41

    Noooo, miło nie było ale myślę że pozostało się z tego pośmiać :)

  • ibiza1984

    ibiza1984

    21 kwietnia 2013, 15:42

    Wszystkiego Najlepszego, bo z tego co pamiętam to dziś jest Twój wielki dzień :)

  • ibiza1984

    ibiza1984

    19 kwietnia 2013, 20:25

    Nawet nie chcę myśleć o tym jak się poczułaś. Historia zabawna, ale dla osób, których ten problem nigdy nie dotknął. Ja takiego problemu nie miałam, ale miałam inny. Lekarz, kierownik kliniki metabolizmu, zaprosił mnie do gabinetu i jak na "polską gościnność" przystało powiedział: "Proszę, może pani usiąść (wskazując na skórzany fotel w jego gabinecie). Ale tylko pod warunkiem - kontynuował - że się pani zmieści". Myślałam, że go zabiję!

  • holka

    holka

    19 kwietnia 2013, 18:59

    No tak....a kasjerka chciała być życzliwa hihi...nie śmieję się z Ciebie tylko ja doświadczając na własnej skórze 3 razy podobnej sytuacji....wiem,że już nigdy,przenigdy nie posądzę o ciążę kobiety która sama mi o tym nie powie,że jest ciężarna...no bo właśnie wiem jak to smakuje gdy się w tej ciąży po prostu nie jest a brzuch napompowany jak balon....mydli ludziom oczy ;)

  • AskaLusk

    AskaLusk

    18 kwietnia 2013, 14:14

    Wierz mi, ze tez mialam takie historie! Nie powiem, zebym sie z nich smiala ;( BYlo mi przykro...i wstyd... Ale co tam co nas nie zabije to nas wzmocnij! Teraz mysl, o swoich urodzinakch a od poniedzialku WO! Wszytko z Ciebie zleci ;) Sciskam

  • ewusha

    ewusha

    18 kwietnia 2013, 11:32

    Przepraszam, ale się uśmiałam... bo w sumie to zabawna historyjka, choć oczywiście rozumiem Cię doskonale... Dla mnie najgorszą tragedią było, jak kiedyś mi pani lekarz na badaniach okresowych zrównała mnie niemal z ziemią za moją wagę i zrobiła mi wykład, z którego wynikało, że jestem beznadziejna, kompletnie się nie znam na odżywianiu, na pewno umrę na cukrzycę, miażdżycę i coś tam jeszcze... I jeszcze dostałam opieprz za papierosy, których palenie rzuciłam... Wyszłam i się poryczałam. No może popatrz na to, jak na wyzwanie motywujące! Nie przejmuj się i trzymaj!

  • gruszkin

    gruszkin

    18 kwietnia 2013, 09:54

    Buhaha, są jednak plusy bycia xxl, zakupy bez kolejki. Jak kiedyś schudłam to pytali się mnie co urodziłam.... A może to będzie dla ciebie motywacją nie do wciągania brzucha przy kasie, tylko do zmian w życiu. Nie ma tego złego....

  • uwaganadwaga

    uwaganadwaga

    18 kwietnia 2013, 09:07

    Takich historyjek w swoim życie zaliczyłam...dziesiątki ... najgorsza była chyba taka jak moją teściową jakaś jej koleżanka zapytała czy znowu będzie babcią...innym razem idąc z moja mamą spotkałyśmy jej koleżnkę i moja mama... zaczęła się tłumaczyć dlaczego jestem taka gruba...chociaż nikt jej o to nie prosił ...wtedy zrobiło mi się po prostu przykro.Takie życie grubasa...