Trochę mnie tu nie było, racja. Kompletnie nie miałem do tego głowy, musiałem nacieszyć się zaistniałą sytuacją, wymęczyć kilka ostatnich dni w szkole. Poza tym, że trochę grzeszków odnośnie jedzenia zdążyłem nazbierać, to nie jest najgorzej. Co najważniejsze - jestem szczęśliwy. A to chyba podstawa, prawda? Są wakacje, K. mieszka u mnie, gramy fajne koncerty i zarabiamy, piszemy świetne piosenki, mój przyjaciel wrócił ze studiów. Dużo można wymieniać. Za dwa tygodnie organizuje ognisko + namiotowanie dla moich najbliższych znajomych. Jejuu :D. Już nie mogę się doczekać. A! No i moja motywacja powoli wraca. Skoro nie chodzę do szkoły, to codziennie rano, prócz weekendów (K. wtedy nie pracuje, więc jedynie jakieś sporty, które można uprawiać razem typu gry zespołowe, spacery, rowerki, basen, ale nie moje regularne ćwiczenia) planuję ćwiczyć, biegać, spacerować i co tylko się da :D.
Dodatkowo, bo chyba się nie chwaliłem, ściąłem włosy. Nie wiem, czy nie będę ich zapuszczał nigdy więcej, ale jak na razie jest mi dobrze z aktualną fryzurą.
Od dziś planuję ćwiczyć pięć dni w tygodniu, na początku dwa dni przeznaczać na szybkie, długie spacery, a trzy na ćwiczenia (bieganie, skakanka, aerobik). Jeśli z moją nogą nie będzie problemów, to spacery zamienię na bieganie. Jeśli chodzi o mierzenie, to przez ten czas, gdy mnie tu nie było, wykonywałem tylko kontrolne mierzenie brzucha, czy aby nie przybieram kilogramów XD. Spadł mi jakiś centymetr czy dwa, więc nie ma cudów. Zresztą ich nie oczekiwałem, bo K. ciągle coś je, a ja często temu ulegam -.-. Jednak kilka dni temu powiedziałem sobie, że z tym kończę i staram się mu odmawiać. Ewentualnie na niego trochę pokrzyczę, że je same niezdrowe rzeczy.
Wracając do kwestii mierzenia się, planuję takie co tydzień, począwszy od trzynastego lipca. Nie obiecuję, że będę tutaj podawał swoje jadłospisy, ponieważ wieczorem nie jestem w stanie i nawet nie mam ochoty marnować czasu na internet. Tak samo w weekendy mnie tu nie będzie.
To tyle chyba na mój temat, a teraz piszcie śmiało, co u Was. W końcu jakiś czas nie odwiedzałem tej strony i ciekaw jestem, jak Wasze postępy.
eMZett
1 lipca 2015, 12:42Wakacje to zawsze fajny czas, wiecej czasu na przyjemnosci i zabawę :) Dobrze, że już wróciłeś do nas i co najważniejsze - jesteś szczęśliwy! :)
nieplaczmy
1 lipca 2015, 12:57Też się cieszę, że tu wróciłem, jakoś mi tego brakowało :D.
veronivon
1 lipca 2015, 07:19Fajnie czytać taki pozytywny post! :) Miłych wakacji, a z tego co widzę, takie się zapowiadają? Ja stoję ostatnio w miejscu, ale ogólnie czuję się ok. ;)
nieplaczmy
1 lipca 2015, 10:58Dziękuję, mam nadzieję, że takie będą :D. Zapewne niedługo się ruszy, tylko się nie poddawaj.
veronivon
1 lipca 2015, 21:33To ja również mam taką nadzieję. Bardzo dziękuję, nie zamierzam. ;)
kacper3
30 czerwca 2015, 21:29No to dobrze ze jestes szczesliwy i robisz to ci lubisz i jeszcze na tym zarabiasz. Sa wakacje wiecej czasu na wszystko rowniez na zabawe:-) :-) :-)
nieplaczmy
1 lipca 2015, 10:58Na zabawę zawsze jest czas :D.
Paolina1987
30 czerwca 2015, 16:42Motywacja ;) trudno ja znalezc :D
HappyWay
30 czerwca 2015, 12:32Ja też nie jestem zwolenniczką podawania jadłospisów, chyba, że jakiś tam przepis. Lepiej już coś sensownego napisać :-)
nieplaczmy
30 czerwca 2015, 12:51Ja zawsze wpisywałem tutaj, co jadłem, bo to mnie jakoś motywowało, żeby nie jeść czegoś niezdrowego :D. Ale zawsze też dużo piszę, w końcu to pamiętnik.
HappyWay
30 czerwca 2015, 12:52Sposobów na motywacje wiele i jeżeli niosą za sobą oczekiwany efekt, to czemu nie! Pozdrawiam!
nieplaczmy
30 czerwca 2015, 12:57Pozdrawiam również, trzymaj się :3.
cynamonowy44
30 czerwca 2015, 11:43Fajnie, że wszystko się układa;)! W miarę możliwości pisz, bo fajnie poczytać;) mimo wszystko masz ta odrobinę cm mniej, lepsze to niż nic;) U mnie w końcu coś minimalnie ruszyło.
nieplaczmy
30 czerwca 2015, 11:47Teraz w wakacje mam więcej czasu, więc będę pisał :D. Cieszę się, że ruszyło, a teraz lecę ćwiczyć :D. Dziś mnie jakoś wzięło na Chodakowską, ale nie jestem pewien, czy będę zadowolony. Trzymaj się ;3.