Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
56. Selerowe frytki.


W takim razie może zacznę od tytułu. Wczoraj postanowiłem zrobić frytki z selera. No bo czemu nie. Trochę poczytałem i stwierdziłem, że skoro tyle osób je robi, to nie powinny być takie złe. Jednak szału nie było. Smak przeciętny, bez sosu, który zrobiłem z jogurtu i keczupu zapewne nie zjadłbym nawet takich pięciu paseczków. Trudno. Kolejnym kandydatem na zamiennika ziemniaczanych frytek jest dla mnie cukinia. Na pewno wypróbuję ją w najbliższym czasie.

Nie miałem okazji wczoraj poćwiczyć i dziś chyba zrezygnuję z próby z zespołem, bo rodzice wyprowadzają mnie z równowagi. Zostało mi jakieś pół roku do wyprowadzki i już nie mogę się doczekać, bo ostatnio ostro przeginają. Jednak nie mam ochoty się nad tym rozdrabniać. Zaliczyłem wczoraj godzinny spacer, więc to też jakaś forma ruchu. Dziś jest słoneczna pogoda, więc może skuszę się na jakiś rower. Zobaczymy :p.

Wracając do moich kulinarnych eksperymentów, dziś wyczarowałem naleśniki z otrębami. Oczywiście, ojciec zaczął robić mi wyrzuty, że chcę korzystać z młynka do kawy, aby je zmielić, więc po prostu ciasto z otrębami potraktowałem blenderem. Naleśniki wyszły tak pyszne i sycące, że aż popadłem w samozachwyt (zakochany). Smakowały jak jakieś ciasteczka, inaczej, niż zwyczajne naleśniki. Posypałem je lekko cukrem pudrem i dodałem dżemu mojej babci, który też jest świetny. Udekorowałem świeżym jabłkiem i tadam. Nawet mojemu chłopakowi smakowało :D. Cieszy mnie fakt, że oduczam go jedzenia tych obrzydliwych rzeczy, którymi się karmił dotychczas. Zjedliśmy w sumie po jednym dużym naleśniku (niestety tylko tyle mi wyszło z porcji, którą przygotowałem :C), ale w sumie nawet nie miałem ochoty podjadać i się naszamałem.


No i na koniec czas na jedzenie z wczoraj:
~ I śniadanie - bułka z ziarnami z serem żółtym i wędliną drobiową, pół drożdżówki z serem;
~ II śniadanie - mały wafelek (20 g) oblany czekoladą;
~ obiad - dwa ziemniaki z mlekiem, klops i jajko gotowane oraz surówka z jabłka i marchewki;
~ kolacja - frytki z selera z sosem keczupowo jogurtowym, kisiel wiśniowy z dwiema łyżkami jogurtu naturalnego.
Zjadłem w sumie 1358 kcal, 60 g białka, 50 g tłuszczu i 194 g węglowodanów.
Wiem, że to niezbyt wiele, ale wczorajszy dzień spędziłem głównie siedząc przed biurkiem. Trzymajcie się ciepło :3.

  • Paquertte

    Paquertte

    6 marca 2016, 10:50

    Pamiętam moją próbę zrobienia frytek z marchewki... Spaliły się ;(, a te które były dobrze upieczone - cóż po prostu nie dało się ich jeść! ;)

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      6 marca 2016, 11:07

      Ja kiedyś próbowałem upiec takie talarki z marchewki i... fuj. Nigdy więcej :p. Wolę marchewkę gotowaną z groszkiem, albo po prostu taką na surowo.

    • Paquertte

      Paquertte

      6 marca 2016, 13:55

      O tak ! Jednak i tak najlepiej mi marchew smakuje w rybie po grecku ;D