Tak jak w tytule. Nie zrobiłam dziś nic pożytecznego. Dobrze, że kończy się @ to będę mogła poćwiczyć, bo przez moje problemy ginekologiczne podczas @ nie mogę.
Stresuje się dalej, gdzieś uciekła moja pewność siebie, którą miałam jeszcze nie tak dawno. Co ma być to będzie. Jutro oficjalne ważenie, a ja mam jakieś wstrętne zaparacia, ale mimo wszystko mam nadzieję na spadek.
A tak jadłam dziś:
Śniadanie: pół bułki z makrelą + ryba po grecku
Obiad: pół woreczka ryżu + pół piersi z kurczaka pieczonej w piekarniku + mizeria na jogurcie
Podwieczorek: kiwi + mandarynka
kolacja: bułka z makrelą + mizeria z obiadu
Coś ostatnio nie mam ochoty na szynkę. Kiedyś nie wyobrażałam sobie kanapki bez mięsa, a teraz widzę po sobie, że wolę rybę lub twaróg/serek wiejski.
Mojemu N. zrobiłam dziś gofry, nie tknęłam ani jednego, a zapach kusił, oj kusił :)
Buziaki
DarkaGratka
1 lutego 2016, 20:56Warto czasem zrobić sobie luźniejszy dzień, by następnego dnia się móc bardziej zmotywować :) Na ferie jadę do swojego lubiego, jest niesamowitym kucharzem, i już się boję jak ja wytrzymam te tygodnie! Zwłaszcza że nie zabiorę ze sobą swojego wiernego stepperka i ilość ćwiczeń w ciągu dnia znacznie spadnie... To będzie długi tes mojej silnej woli, nie tylko wobec gofrów ;)
angelisia69
1 lutego 2016, 04:04ja prawie wogole juz wedlin nie jadam,a kanapki goszcza u mnie raz na miesiac.za to makrelke kocham
sad.cat
31 stycznia 2016, 21:04Tez uwazam, ze pewnosc siebie wroci. Menu bardzo fajne ;) pozdrawiam serdecznie
Niesia92
31 stycznia 2016, 21:06dziękuję! :)
kaamyk
31 stycznia 2016, 20:16Pewnosc siebie wroci. Z kazdym kilogramem na minusie bedzie wracac. A na zaparcia polecam Senes. Pijesz taka herbatke wieczorem a rano bez problemu do lazienki. No i nie dziala gwaltownie
Niesia92
31 stycznia 2016, 20:20tu chyba nie chodzi o kilogramy, we mnie coś pękło po śmierci taty, kiedyś miałam wszystko gdzieś, co o mnie myślą, co mówią, konsekwencje podejmowanych decyzji, a teraz się wszystkim przejmuje i 10 razy się muszę zastanowić zanim podejmę jakąkolwiek decyzję, czy ona nikogo nie urazi itp. Dlatego rzucam się na głęboką wodę by zmienić podejście do niektórych spraw, może to mi pomoże;)
kaamyk
31 stycznia 2016, 20:28Pewnie powiesz "znowu", ale ja tez stracilam tate. Bylam wtedy na poczatku stiudiow i od tamtego czasu trudno mi się pozbierać emocjonalnie. Wiem co czujesz...
Niesia92
31 stycznia 2016, 20:30Jak Boga kocham, musimy się spotkać, czuję że nas łączy więcej niż obie sądzimy. To też teraz jestem krucha emocjonalnie...
kaamyk
31 stycznia 2016, 21:29Dam Ci znac jak bede sie wybierac do Gorzowa:) Wysylam pozytywne emocje! :*
roogirl
31 stycznia 2016, 19:52Z jednego mogłaś zjeść :) U mnie okres się dopiero zaczyna. Też nic pożytecznego nie zrobiłam.
Niesia92
31 stycznia 2016, 20:06jakbym zjadła jednego to byłby następny:P lepiej nie kusić losu ;) po @ wracam do ćwiczeń :)
roogirl
31 stycznia 2016, 20:09A już niedługo tłusty czwartek :)
Niesia92
31 stycznia 2016, 20:10nie zaznaczam w kalendarzu :P udaję, że nie pamiętam o tłustym czwartku, może minie niezauważony :p
roogirl
31 stycznia 2016, 20:13A mogę wpaść przypomnieć, że to dziś :))) Żartuję. Ja nie pamiętałam, ale na forum mi ktoś uzmysłowił. Na pewno będąc tutaj nie da się zapomnieć co to za dzień. Od rana będą na forum wątki ile planujecie zjeść, czy zjecie, a potem ile zjadłyście pączków. W pamiętnikach podobnie :)
Niesia92
31 stycznia 2016, 20:15Więc wyznaczam sobie cel: żadnych słodkości w tłusty czwartek ;p