Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:


Przejedzona i szczęśliwa. Bardzo miło spędziliśmy Święta. Wczoraj jeszcze skoczyliśmy za moją namową na Hobbita. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Jeszcze może być. Zawsze jest nadzieja.

Nie wchodzę na wagę, bo nie ma sensu. Spadnie za parę dni, jeśli teraz nie będę opychać się pozostałościami po Świętach, czyli przede wszystkim ciastem.

Muszę się zastanowić, co bym chciała zrobić w następnym roku i realizować krok po kroku. A może nie warto niczego planować....
  • cancri

    cancri

    27 grudnia 2013, 11:18

    Tez bylam wczoraj na hobbicie :D Calkiem dobry, ale szkoda, ze sie nie skonczylo na tej czesci, troche za duzo tych czesci jak na ksiazke, ktora ma ile, z 300 stron...Na wage tez nie wchodze, przeciez wszystko to pozostalosci w jelitach a nie tluszcz, wiec po co to wazyc...