ja miałam taki sam problem po powrocie na dobre na dietę...miajły kolejne wzorowe tygodnie ,a spadku ani trochę... ale to tak jak dziwczyny piszą ,niestety trzeba [rzeczekać...ja przeczekałam i po miesiącu bujania durnego nareszcie mam spadki "godne" czyli więcej niż 0,1 kg na tydzień :) ale zanim maszyna ruszyła ,mimo aktywności i pilnowania jadłospisuj nic się nie działo ...doszłam do wniosku ,że mam duża maszynę to się długo rozpędza :)
noir9
9 grudnia 2014, 12:15
to jest i dla mnie szansa :)
NewShape2017
9 grudnia 2014, 08:52
Może masz problemy z hormonami?
NewShape2017
9 grudnia 2014, 08:51
Walcz Kochana.
Nie daj się.
Ja na chwile do czasu po Świętach pasuje z dietą ale chcę wrócić na dobre tory.
kobieta zmienną jest...a jeśli chodzi o dietę to dopiero ma huśtawki ;) jest ciężko,brak motywacji w postaci rezultatów po codziennym ćwiczeniu i diecie prawie dwu miesięcznej potrafi złamać! dziękuje za kciuki-będą potrzebne :)
katy-waity
10 grudnia 2014, 12:25wstan, powstan .
_Pola_
9 grudnia 2014, 18:43Zawsze najłatwiejsze co możemy zrobić to poddać się :( Nie wybieraj tej łatwej drogi!
noir9
9 grudnia 2014, 12:15nie ma poddawania się, powstań i walcz dalej!!!
endorfinkaa
9 grudnia 2014, 09:43o nie!!!tak myśleć nie można.Bierz się w garść!!!
Mileczna
9 grudnia 2014, 08:55ja miałam taki sam problem po powrocie na dobre na dietę...miajły kolejne wzorowe tygodnie ,a spadku ani trochę... ale to tak jak dziwczyny piszą ,niestety trzeba [rzeczekać...ja przeczekałam i po miesiącu bujania durnego nareszcie mam spadki "godne" czyli więcej niż 0,1 kg na tydzień :) ale zanim maszyna ruszyła ,mimo aktywności i pilnowania jadłospisuj nic się nie działo ...doszłam do wniosku ,że mam duża maszynę to się długo rozpędza :)
noir9
9 grudnia 2014, 12:15to jest i dla mnie szansa :)
NewShape2017
9 grudnia 2014, 08:52Może masz problemy z hormonami?
NewShape2017
9 grudnia 2014, 08:51Walcz Kochana. Nie daj się. Ja na chwile do czasu po Świętach pasuje z dietą ale chcę wrócić na dobre tory.
monikaplu
9 grudnia 2014, 08:32Nie poddawaj się. ja też jakiś czas temu się poddałam i teraz wróciłam o kilka kg cięższa. Walcz!
Tarjaa
9 grudnia 2014, 08:24w przedostatnim wpisie pisalas " nie poddawajcie sie ", teraz ja pisze Tobie - Nie poddawaj sie :))) wstan i walcz. trzymam kciuki :)
niezlaBabeczka
9 grudnia 2014, 08:29kobieta zmienną jest...a jeśli chodzi o dietę to dopiero ma huśtawki ;) jest ciężko,brak motywacji w postaci rezultatów po codziennym ćwiczeniu i diecie prawie dwu miesięcznej potrafi złamać! dziękuje za kciuki-będą potrzebne :)