Wcale nie była taka leniwa. Rano, jak zwykle ćwiczenia oddechowe i izometryczne. Koło południa wybrałam się na dwu godzinny spacer szybkim krokiem. Pogoda była piękna i jedyny minus, to błoto, błoto i jeszcze raz błoto. Za to zobaczyłam bociana i kosa, który nic się nie bał.
Po obiedzie i odpoczynku odrobiłam dzisiejszy program ćwiczeń. No, ale teraz obijam się już na całego. Miłego.