Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po kawie w Warszawie.


Z pewną taką nieśmiałością donoszę, że od wczoraj robimy sobie wlewki kawowe i w ten sposób czyścimy sobie wątroby i jelita. Nie jest to tak straszne przeżycie, jak mi się wydawało. Z tego co wyczytaliśmy o terapii Gersona przy piciu dużej ilości soków, niezbędne jest by regularnie pozbywać się toksyn z wątroby. Taka kawowa wlewka daje też niezłego kopa energetycznego - szczególnie osobom, które nie piją kawy. Niewskazane jest robienie wlewek wieczorem, bo mogą być problemy z zaśnięciem.

Dziś znów odwiedziliśmy Biobazar na Żelaznej. Dopóki jestem w Warszawie, jest to stały punkt programu w soboty. W jednym miejscu, w trzech niedużych halach, tyle pysznego jedzenia. Mimo licznych pokus trzymam się rygorystycznie swojej diety. Dzisiaj kończę piąty tydzień. Jutro pomiary i ważenia.

Dzisiaj były soczki, sałata z dodatkami i warzywne leczo. Coraz bardziej podoba mi się to jedzenie.

No i spacery po Warszawie - przy obecnej pogodzie, spacery zdecydowanie przyjemniejsze są wieczorową porą.

Miłego...

  • ibiza1984

    ibiza1984

    7 lipca 2013, 09:43

    W terapii Gersona są one zalecane, ale mi osobiście trudno byłoby się do tego przełamać. W Warszawie istnieje wiele miejsc, które warto odwiedzić (nie tylko wieczorową porą). Lubię to miasto za to, że w tak prosty sposób pokazuje nam kawał historii. Pozdrawiam.

  • rozanaa

    rozanaa

    7 lipca 2013, 09:08

    Słyszałam coś o tych wlewkach, ale czy można je robić samemu? Śliczna ta kamienica, pozdrawiam :)

  • joluniaa

    joluniaa

    6 lipca 2013, 23:25

    czy mowisz o lewatywie???