Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Olimpia.


Do starożytnej Olimpii, idzie się około pół kilometra, z małej współczesnej wioski, Olimpii. W miejscowości, zatrzęsienie restauracji i sklepów z pamiątkami. Turyści przybywają do Olimpii, żeby nacieszyć się zwiedzaniem starożytnych ruin, pamiętających początki igrzysk olimpijskich.  

Bo historia tego miejsca, sięga drugiego tysiąclecia p.n.e. Już wtedy praktykowano tu kult Zeusa. Podobno najpierw był tylko ołtarz ofiarny, wśród świętego gaju oliwnego. Co do genezy igrzysk, krążą różne legendy. Jedna z nich głosi, że igrzyska zapoczątkował sam Zeus, wyzywając do walki, o władzę nad światem, swego ojca Kronosa. Druga legenda ma jeszcze wcześniejsze odniesienia. Dotyczy ona kapłana bogów greckich, imieniem Herakles (zbieżność nazwisk przypadkowa), który razem ze swymi braćmi opiekował się ukrytym na Krecie maleńkim Zeusem. Podobno Herakles, dla owych braci, urządzał zawody w bieganiu. Zwycięzca otrzymywał oliwny laur. Trzecia legenda (która najbardziej przypadła mi do gustu), mówi o człowieku zwanym Pelops. Starał się on o rękę pięknej księżniczki Hippodamii (na pewno nie była hipopotamem ;)), córki Ojnomanosa, który był królem jednego z miast-państw - Pizy, w Elidzie. Ojnomanos kazał zabijać zalotników swojej córki. Bo wystraszył się przepowiedni, która ostrzegała go że zginie z ręki swojego zięcia. Wyzywał więc kolejnych zalotników córki, na wyścigi rydwanów. A że miał niezwyciężone rumaki, dar od boga Aresa, zawsze zwyciężał. Hipoddamia zakochała się w Pelopsie do tego stopnia, że namówiła woźnicę ojca, żeby uszkodził osie rydwanu. Pojazd rozpadł się podczas wyścigu i Ojnomanos zginął. Pelops został królem i uczcił koronację, urządzając igrzyska w Olimpii. 

Tyle o legendach. Pierwsze udokumentowane historycznie igrzyska olimpijskie, zorganizował Ifitos król Elidy, kolejnego miasta-państwa, w 776 roku p.n.e. 

Odtąd odbywały się one co cztery lata. Rozpoczynały się w czasie pierwszej pełni sierpniowej. Podczas igrzysk, obowiązywał rozejm między konkurującymi miastami-państwami. Za złamanie rozejmu, groziły surowe kary pieniężne. W konkurencjach, mogli uczestniczyć tylko wolno urodzeni mężczyźni. Kobietom i niewolnikom, nie wolno było nawet ich obserwować. Kobietę przyłapaną na terenie sanktuarium, zrzucano ponoć w przepaść, z pobliskiej góry Typaion. 

Cesarz rzymski, Teodozjusz I, zakazał organizowania igrzysk olimpijskich, w 393 roku n.e., uznając je za święto pogańskie. Ponownie igrzyska wróciły do łask w 1896 roku. Od tamtej pory, tylko trzy razy się nie odbyły. Z powodu działań wojennych (w 1916, 1940 i 1944 roku).

No to zaczynam spacer po starożytnej Olimpii. 

Oto Philippeion. Te ruiny liczą sobie około 2500 lat. Philippeion, to okrągła świątynia ufundowana przez Filipa II Macedońskiego, który zresztą sam brał udział w igrzyskach.

Przechodzę do Palestry. Mieściły się w niej pokoje zawodników, salki treningowe i składy oliwy do nacierania ciał. Natłuszczenie ciała, ponoć zmniejszało opór powietrza podczas biegu, a w zapasach utrudniało uchwycenie przeciwnika.

Z Gimnazjonu, (II w.p.n.e.) miejsca przeznaczonego do ćwiczeń, niewiele pozostało.

A oto resztki świątyni Zeusa. Kiedyś znajdował się w niej wspaniały, złoty posąg Zeusa, dzieło Fidiasza. Niestety świątynię kazał zniszczyć cesarz Teodozjusz II. A posąg Zeusa przeniesiono do Konstantynopola, gdzie zaginął. 

Świątynia bogini Hery, zachowała się trochę lepiej. To w niej odnaleziono posąg boga Hermesa.

A to ja na tle pozostałości świątyni Hery.

Nieopodal znajdowała się następna świątynia - Hestii. To w niej płonął wieczny ogień, który symbolizował ogień wykradziony bogom przez Prometeusza. 

W czasach współczesnych, znicz olimpijski zapalany jest w miejscu, gdzie kiedyś stał ołtarz świątyni.

Nieopodal znajdują się pozostałości Nimfeum, wybudowanego przez rzymskiego bankiera, Heroda Attyka, który w ten sposób uczcił pamięć ukochanej małżonki.

Nimfeum w starożytnej Grecji to były groty lub gaje oliwne z naturalnymi źródłami wodnymi. I w tej budowli też była fontanna.

Droga na stadion zwana była kiedyś Aleją Chwały i Wstydu. Po jednej stronie stały pomniki zwycięzców igrzysk. Fundowały je państwa-miasta w podzięce swoim bohaterom. Po drugiej stronie alei, stały posągi Zeusa. Musieli je ufundować sami uczestnicy igrzysk przyłapani na oszustwie. I z pierwszych i z drugich pomników, pozostały do czasów dzisiejszych, tylko postumenty.

A tutaj wkraczam przez kamienną bramę...

na prostokątny stadion z zachowanymi do dziś, kamiennymi liniami startu i mety, na dystansie 120 metrów.

Zajrzałam też do muzeum archeologicznego w Olimpii. Pokażę tylko, parę najbardziej zachwycających rzeźb.

Właśnie ten posąg Hermesa, znaleziono na terenie świątyni Hery.

Oto piękna rzeźba Nike.

I wspaniałe rekonstrukcje odnalezionych resztek tympanonów ze świątyni Zeusa. Tympanon Wschodni, przedstawiał niegdyś wyścig rydwanów, którymi powożą Pelops i Ojnomanos.

A Tympanon Zachodni, walkę pomiędzy centaurami a Lapitami. Centaury upiły się i chciały porwać kobiety z uczty weselnej.

A teraz wracamy do hotelu. A ostatniego dnia wycieczki zwiedzimy jeszcze razem Delfy.

Do zobaczenia:)