Miałam szczęście, bo pogoda dopisała, podczas pobytu na Klifach Moheru. Dla mnie osobiście, to najpiękniejsze miejsce w państwie irlandzkim.
Te skaliste cyple, w najwyższym miejscu mają 200m n.p.m.
Trasa spacerowa, wzdłuż klifów, ma 8 kilometrów długości. Niestety, na przejście całej, nie miałam czasu.
Przy potędze tych klifów, Ocean Atlantycki wygląda niegroźnie.
Niszcząca siła fal, gdzieniegdzie przyczyniła się do powstania postrzępionych skał, wokół których cały czas kotłowała się biała piana.
Robiąc zdjęcia uważałam, żeby nie zbliżać się zbytnio do krawędzi. Bo podmuchy wiatru były niespodziewane i gwałtowne. A dzień przed nami zginęła tam polska studentka. Nieostrożnie robiła sobie selfie.
Skierowałam się w kierunku Wieży O'Briena.
Więżę O'Briena wybudowano w 1835r., na polecenie miejscowego właściciela i posła - Sir Cornelliusa O'Briena. Są dwie wersje, dlaczego ją wybudowano. Jedna głosi, że poseł chciał zaimponować kobietom z którymi się spotykał. Bo widok z wieży, szczególnie w słoneczny dzień, zaiste jest wspaniały. A druga wersja mówi, że wieża wybudowana została jako punkt widokowy, dla znajomych i nieznajomych turystów. Podobno, w środku mieściła się herbaciarnia, z okrągłym stołem i krzesłami z kutego żelaza.
I tutaj znalazłam pasące się krówki Trochę przypominają nasze dawne krowy rasy czerwonej, które miały małe wymagania, dużą odporność i dlatego można je było hodować w górach.
Skończyła się wytyczona trasa turystyczna. Ale byłam krnąbrna i poszłam jeszcze przed siebie, w kierunku tego cypla.
Wykorzystałam okoliczność, że pogoda była sprzyjająca wędrówkom. Bo nie było ślisko.
Po pokonaniu kolejnego zakrętu, zobaczyłam tę skałę.
Wyraźnie widać było na niej, warstwy wapienia i piaskowca. Podczas setek tysięcy lat, wapień i piaskowiec osadzały się naprzemiennie.
Niestety, musiałam wracać do autokaru, bo zbliżał się czas planowego wyjazdu. Żałowałam, że nie miałam więcej czasu na spacerowanie wzdłuż klifów.
Pojechaliśmy dalej, przez płaskowyż Burren. Jest ogromny. Obejmuje 260 km2. Zbudowany jest z wapienia i łupku ilastego.
Szczyty są białe w słońcu. Burren ma bardzo nieurodzajne tereny.
Cromwell, wysiedlił tu zbuntowanych Irlandczyków, w połowie XVI wieku. Niewielu z nich przeżyło. Mierniczy Cromwella, Ludlow, opisał Buren w pamiętnych słowach: "Za mało drzew aby kogoś powiesić, za mało wody aby kogoś utopić, za mało ziemi aby kogoś pochować".
Teraz z drzewami jest lepiej.
A w ogóle roślin jest tutaj sporo. Od śródziemnomorskich do alpejskich.
Jechaliśmy prosto do miejsca noclegu, w pobliżu Galway.
Pokój był bardzo wygodny.
Przed nami Galway
mada2307
29 września 2020, 21:49Ja nie mogę, cudowności. Właśnie dlatego chcielismy do Gruzji jechać samopas, by nie było, że autokar czeka. Też bym chciała po tych klifach pospacerować...
Kasztanowa777
29 września 2020, 13:20Ciekawy spacer, cudne widoki. Do tego powdychac morskie powietrze-to moje klimaty!
Nieznajoma52
29 września 2020, 13:23Cudnie tam było Aniu :)
renianh
29 września 2020, 12:36Klify moheru to rzeczywiście jedno z najpiękniejszych miejsc byliśmy tam cały dzień ale ciemno się w lipcu robiło o 23:00 To był długi dzień przeszliśmy Całą ścieżkę z jednej i z drugiej strony podziwialiśmy widoki byliśmy bardzo długo udało mi się także zobaczyć barazkujace delfiny natomiast maskonury niestety nie zaszczyci nas swoją obecnością piękne wycieczka, pozdrawiam
Nieznajoma52
29 września 2020, 12:43Twoje Kanary też są piękne Reniu :)