Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A dzisiaj upadłam i nie wstaję..


No dobra, przyznaję się do upadku mojej zdrowej diety. Dzisiaj już była totalna porażka. Pewnie to na zbliżający się okres, ale nie mogę nim wszystkiego usprawiedliwiać. Może mam przez to większy apetyt, ale przepadzistość w jedzeniu była moja. Jutro muszę się czymś zająć i przestać jeść, bo inaczej stracę wszystko co osiągnęłam. A tego nie chcemy. Już i tak moja waga poszła w górę - co do tego nie mam wątpliwości, ale oczyszczę się przez najbliższe dni pijąc herbatki i nie jedząc niczego zapychającego. Łudzę się, że za kilka dni znowu zobaczę 73kg. Na razie nie chcę wiedzieć jak moje przytycie wygląda w kilogramach. Wolę je po prostu pokonać;)