Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie poddajemy się...


Kondycję na nartach i desce może wyrobiłam, ale waga nic nie ruszyła. Aż dziwne. No nie powiem, że nie jestem trochę zawiedziona, ale nie ma co nad tym myśleć. Nie waga jest najważniejsza, ale samopoczucie. A czuję się w swoim ciele już dobrze. Może jeszcze nie świetnie, ale na wszystko przyjdzie czas;) Zmniejszyłam na razie wagę docelową. Jak już będę miała te 70kg to dopiero wtedy będę się martwić co dalej. No to cóż - walczymy;) I nie poddajemy się;)