Jedzeniowo dobrze, wróciłam do siebie :) A do tego dzisiaj koleżanka wyciągnęła nas na basen :) Zrobiłam ponad 30 długości czyli 0,75 km :) W pracy nabrałam trochę pewności siebie, mam wrażenie, że moje schudnięcie też w tym pomogło :) Nie jestem już aż taka zakompleksiona od kiedy lepiej się ze sobą czuję. Najlepsze jest to, że ta moja kilogramowa zmiana dla innych jest na razie niezauważalna. A ja czuję się tak dobrze, że już mogę zacząć podbijać świat (nie licząc tych słabszych momentów) :D Ale czy nie o to właśnie chodziło? Na pewno pozbyłam się kilku uciążliwych przywar związanych z wagą i wydaje mi się, że w tym cała magia dobrego samopoczucia. Mniej się męczę, brzuch mi już tak nie przeszkadza w codziennych czynnościach, mniej się pocę, mam lepszą cerę, luźniejsze ciuchy, spodnie mi się nie ześlizgują z brzucha, uda mnie tak nie obcierają, no jest zdecydowanie lepiej :)
CzterolistnaKoniczynka
2 września 2020, 20:15I o to chodzi 😏
nigana
3 września 2020, 14:49:)
Janzja
2 września 2020, 06:36Same pozytywy, super :)
nigana
3 września 2020, 14:52A co! Raz się żyje :D
MadziuniaP
2 września 2020, 00:40I o to chodzi- czuć się lepiej, świat podbijać i do przodu iść :) no i kolejne kg po drodze tracić :)
nigana
3 września 2020, 14:52Tak jest! :)
Kasia3044
1 września 2020, 21:43ale cudnie czytać takie wpisy :) Gratulacje :)
nigana
3 września 2020, 14:53Dzięki :)
Agnusia93
1 września 2020, 21:03No i właśnie oto chodzi!:)
nigana
3 września 2020, 14:53:)