Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To szok - ja znów na rowerze :-)


Tak, tak! Kolejna niedziela na rowerze. Dziś to ponad 17 km! Wróciłam padnięta. Ale nie żałuję. W ciągu tygodnia świat się zmienił, zrobiło się bardziej zielono, wszędzie pachnie kwiatami, kwitną drzewa. Kilka kilometrów od domu nawet ten kraj na wiosnę wygląda ładnie.

Tylko w każdej kolejnej mijanej wsi te psy na metrowych łańcuchach... to przeraża. Ale to chyba tylko mnie...

Nad rzeką przepięknie, cisza, spokój, nie słychać ryku motorów, jeżdżących samochodów. Siedzą tylko wędkarze w słoneczku. Szumu wody mogłabym słuchać godzinami. Raj dla duszy i ciała. Relaks pełną parą. Gdyby tylko mój pies podzielał moje pasje i chciał posiedzieć spokojnie nad rzeką, byłabym w niebie ;) Ale to buntownik z natury i woli obszczekiwać wszystko, co się rusza, a usiedzenie w miejscu 10 minut sprawia mu trudność. I to nic, że ma ponad 10 lat, mam wrażenie, że czuje się na góra 2 :D

Zastanawiam się czy na rowerze się spala kalorie, a raczej jak dużo. Czy więcej bym spaliła ćwicząc cardio Mel B, które wciąż jest dla mnie wyzwaniem? Szczególnie te ostatnie 3-4 minuty ćwiczeń? Czy jednak bardziej opłaci się zrobić te 17 km?

Jutro znów początek tygodnia. Kolejny ciężki tydzień w pracy, ale większość "roboty" odwalona, więc wierzę, że będzie OK. Poza tym przynajmniej jak jest natłok zajęć to tygodnie pędzą jak szalone, nawet nie zauważam kiedy. 

Oby do jesieni!

  • patkak

    patkak

    15 kwietnia 2018, 16:50

    Dla mnie rower lepszy niż ćwiczenia w domu. Ćwiczysz na świeżym powietrzu, podziwiasz widoki no i na rowerze spędzasz więcej czasu.

  • Fallen95

    Fallen95

    15 kwietnia 2018, 14:38

    tak trzymaj :)