Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Matko Bosko


Jak człowiek się wróblem urodził, to orłem nie zdechnie...

Miesiąc wycięty z życiorysu.
Jeżdżenie z matką po lekarzach. Jeden szpital, drugi szpital, pogotowie. Cały dom na głowie, zwolnienia, opieki, w pracy wkurwienie przełożonego - w końcu każda choroba jest ściemą, a ja siedzę na kocyku i opalam ryj.

Waga stoi w miejscu, jestem piekielnie zmęczona, zdołowana i zła. 
Ale jeszcze dycham..
  • spalina

    spalina

    5 września 2013, 22:35

    cierpliwości, w końcu ruszy. Zdrowia dla mamy życzę!