Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pada śnieg


cieszę się .lubię taką prawdziwą zimę. tak , wiem, zaraz naskoczą na mnie kierowcy.owszem to trudny dla nich okres.ale ja nie cierpię chlapy, szarzyzny. no i może w końcu będziemy mieli białe święta.

co do diety.chyba jest. tak mi się wydaje.po prostu ograniczyłam wielkość posiłków.nie jem słodyczy (z małym odstępstwem) i ćwiczę. codziennie 150 brzuszków.w sumie co jakiś czas zwiększam ich ilość.no i stepper.moje cudowne urządzenie. jak narazie mi się nie znudził. chodzę co drugi dzień po 2000 kroków.w miarę szybko.

w sumie przygotowania świąteczne zabierają mi sporo czasu, więc nie mam kiedy myśleć o jedzeniu. wczoraj piekłam pierniczki.zeszło mi się pól dnia na pieczeniu, dekorowaniu. no i musiałam je szybko schować , bo mój syn się dorwał i do świąt nic by nie zostało.

 prawie jak moje :)