Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 47


Waga bez zmian. Nastrój bez zmian. Dupka i chce mi sie napadu, ale skoro wytrzymałam tyle dni (47! jeszcze nigdy nie byłam tyle na diecie jednym ciągiem!) to się powstrzymuję...

Jedzenie:
jogurt, muesli, otręby, banan,
kurczak gyros, warzywa na patelnię,
2 kawy.

Na dzisiaj planuję generalne porządki mieszkania. Czy zechce mi się jeszcze ćwiczyć? Czy nie zechce? Oto jest pytanie.

Edit: fajny dzień! Opalałam się, zaczęłam czytać nową ksiązkę, wysprzątalam mieszkanie i na dodatek ćwiczylam :)

Ćwiczenia:
30 min stepper,
8 min ręce,
8 min stretch.

Bardzo lubię tę serię 8 min, zawiera w sobie: stretch, brzuch, ręce, pupę i nogi. Po około tygodniu ćwiczeń można juz zauważyć efekty: czuć napięte mięśnie na brzuchu, ręce są ślicznie wyszczuplone i nawet mam zarys bicepsa :)
  • lipslikemorphine

    lipslikemorphine

    23 czerwca 2012, 15:49

    też musze posprzatac jezuuuu jak mi się nie chce:D