Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Każdy zasługuje na kolejną szansę...


Więc proszę, Vitalijki, przyjmijcie mnie znowu pod swoje skrzydła. Chcę wrócić.

Ostatnio zawalam na całej linii. Może było mi to potrzebne. Może nie, mogłam żyć nadal zdrowo. Ale nie ma co płakać na rozlanym mlekiem.

Czasem trzeba sięgnąć dna, żeby odbić się ze zdwojoną siłą.




Wiosna rozkwitła na dobre, słoneczko świeci, nabieram chęci do życia i do działania. Prawie tak jak w ubiegłym roku...

Od kwietnia do października schudłam 25,5 kg.
Od października do dziś przytyłam 12,6 kg.

Czyli połowa roboty poszła się... poszła sobie. Cały czas pamiętam, jakie to cudowne uczucie było ważyć 60 kg, nosić wąskie dżinsy i z przyjemnością łapać swoje odbicie w witrynach. Chcę do tego wrócić.

Stan na dzisiaj:
waga: 72,4 kg
tłuszcz: 30,2%
woda: 50,8%
brzuch: 95 cm
talia: 86 cm
biodra: 104 cm
udo: 60 cm
ramię: 30 cm

Niby połowa mojej pracy, mojego wysiłku... Ale z drugiej strony dobrze, że obudziłam się teraz, a nie po przytyciu całości lub całości z nadwyżką.

Spinam dupkę dietowo i magisterkowo - taki już mój charakter, że odwlekam wszystko najbardziej, jak się da, żeby przed deadlinem nadgonić obowiązki. Mam 22 strony - tylko dzięki temu, że promotor kazał na przygotowywać wcześniej referaty na seminarium. No to jeszcze z 50 stron... Półtora miesiąca. Dam radę! W związku z tym spinam się dietowo, ćwiczeniowo i magisterkowo - mogę nie zaglądać na vitalię tak często, jak bym chciała, ale z pewnością będę wpadać.

A cele odchudzaniowe... zmieścić się w szczuplejsze dżinsy - to jakieś 7 kg. I zacząć chodzić po salonach ślubnych! Już i tak jest późno, przeciągałam sprawę, bo cały czas miałam nadzieję, że schudnę chociaż trochę.
Cel długofalowy - wrócić do 60 kg lub nawet ważyć mniej. Chcę czuć się dobrze ze sobą, a nie patrzeć na siebie z obrzydzeniem i poczuciem zawodu.

Vitalijki, nie gniewajcie się na mnie, że uciekłam. Przyjmijcie mnie z powrotem, bo wracam.

Buzia :*


  • angie085

    angie085

    23 kwietnia 2013, 19:41

    fajnie, że wróciłaś! Ja też odkładam niestety rzeczy na ostatnią chwilę. Powodzenia z chudnięciem i mgr!!! :)

  • good60

    good60

    23 kwietnia 2013, 13:18

    Miałam tutaj konto przedtem i byłam zafascynowana twoją siłą woli, samodyscypliną. Robiłam podobne posiłki, biegałam, czekałam na kolejny wpis i kibicowałam ci z całego serca. Wiele twoich wpisów powodowało u mnie wrażenie, że czytam o samej sobie... Dlatego ponownie dodaję Cię do ulubionych i trzymam kciuki za powrót na dobre tory :) Ja też ocknęłam się dopiero teraz i startuję z podobną wagą, z jaką ty na samym początku.. Powodzenia Nikki :) Miłego dnia

  • wiszka83

    wiszka83

    23 kwietnia 2013, 08:32

    chciałam sprawdzić co tam u ciebie.....oj trzeba walczyć kochana, ważymy tyle samo, damy radę, teraz mają byc tylko spadki!

  • Cake.Berry

    Cake.Berry

    22 kwietnia 2013, 23:22

    Rok temu zaczyna las z większą waga i udało Ci się schudnac. Także teraz będzie lepiej, bo masz mniej do zrzucenia. Trzymam kciuki, powodzenia!! :-) :-)

  • jolka0317

    jolka0317

    22 kwietnia 2013, 22:40

    Każdy zalicza upadki. Nie martw się już tylko wracaj do pracy nad sobą. Powodzenia! :)

  • kaninka11

    kaninka11

    22 kwietnia 2013, 22:20

    trzymam kciuki,powodzenia:)

  • bedezdrowa

    bedezdrowa

    22 kwietnia 2013, 21:05

    ooo fajnie, ja się cieszę że wróciłaś :p a kg prędko znikną, zobaczysz ;))

  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    22 kwietnia 2013, 19:52

    dobrze, ze wrocilas. opracuj sobie dobry plan i na pewno sie uda. powodzenia :)

  • Madeleine90

    Madeleine90

    22 kwietnia 2013, 17:16

    oby tym razem powrót był bardziej udany:) powodzenia:)

  • monnia7

    monnia7

    22 kwietnia 2013, 12:19

    Wracaj, wracaj, stęskniłam się za Twoimi wpisami. I nie ważne ile razy upadłaś, ważne abyś zawsze się podniosła. Pozdrawiam

  • Keira12

    Keira12

    22 kwietnia 2013, 11:23

    mamy bardzo podobne wymairy :)

  • mimiiii

    mimiiii

    22 kwietnia 2013, 11:09

    pewnie że dasz radę, znasz już siebie i co tobie służy co nie, dotrzesz do celu szybciej niż się spodziewasz! łatwo nie będzie ale dla tego uczucia sukcesu warto!

  • ..Agnieszka..

    ..Agnieszka..

    22 kwietnia 2013, 09:36

    oczywiście że wracaj, trzymam kciuki na utrate wagi!!

  • Anielica1986

    Anielica1986

    22 kwietnia 2013, 09:26

    przyjmiemy oczywiście :) najważniejsze, że wróciłaś

  • mala2580

    mala2580

    22 kwietnia 2013, 09:20

    działaj od nowa!:) powodzenia, trzymam kciuki!;)

  • Omnommno

    Omnommno

    22 kwietnia 2013, 09:14

    Nie przejmuj się :* Ja też ostatnio zawaliła, słodycze, fast foody itp... Schudłam kiedyś 13 kg, a teraz przybrałam te 13, też jestem załamana, ale masz rację, nie ma się co przejmować, tylko brać się w garść. Ćwiczenia czynią cuda, tak samo jak regularne posiłki :))