Jak w tytule...Ten czas tak szybko mija, że aż żal tych dni.
Weekendem nie mogę się pochwalić. W sumie biedy nie było ale dumna z siebie nie jestem. Nigdy nie jest tak źle, coby nie mogło być jeszcze gorzej.
Dzisiaj było w miarę dobrze poza tym , że nie miałam czasu na jedzenie, dosłownie, więc chodziłam niedojedzona. Nie lubię chodzić głodna. Jutro będzie lepiej.
Postanowienia dalej aktualne, motywacja jest znów silna więc walczę dalej. Jutro pierwsze ważenie sadła. Miejmy nadzieje, że ubyło tu i ówdzie,bo jak nie... to będę musiała zadowolić się marzeniem...
Ahoj!