Nowy tydzień, nowe nadzieje na większą własną wytrwałość..gdy bardzo, bardzo chce mi się jeść wchodzę na Vitalię i czytam o zmaganiach innych - pomaga lepiej niż gryzienie marchewki;) Moim problemem jest sytematyczność i wytrwałość..Po 3 dniach wylewania potu przy ćwiczeniach, dumna i blada rozpoczynam NICNIEROBIENIE...i ponowne zebranie się jest jeszcze trudniejsze. Walka z własnymi słabościami bezlitośnie pokazuje niedoskonałości, z hukiem upada własne ego, już nie wydaje mi się, że jestem taka wszechmocna;)
Na śniadanie 150 gr chudego twarogu + pomidor + 2x Vasa i kawa z odrobina mleka- łącznie ok 250 kcal.
Zaraz zaplanuję resztę posiłków, plan na kartce to coś, co niewątpliwie mi pomaga w przestrzeganiu diety. Pozdrawiam słonecznie i ruszam popedałować w stronę nowej, lżejszej ja;)
niulajf321
21 marca 2011, 08:46Triinu- racja!! zapomniałam, a to doskonała wiadomość:) wiosna Nam sprzyja:))
Triinu
21 marca 2011, 08:29Dziś pierwszy dzień wiosny! Niech zawita również na naszych talerzach i w naszych umysłach :)