Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5wrzesien2010rok


ehh...ale sie zaniedbalam...

dzis rano stanelam na wadze i pokazala 55.2 kg!!!!!boaaa...jaka ja bylam przeszczesliwa!!!wczoraj w sumie za duzo niezjadlam bo@mam...i jakos tak bleee....a odstawilam tabletki anty baby i balam sie ze bede znowu puchla w oczach ale jak narazie nie ma zle-waga stoi albo lekko sie wacha:)SUPER!!!po skromnym obiedzie waga skoczyla-norma ale i tak jest okey...dlugo nieumialam zejsc z 57,2kg...baaaardzo dlugo-juz myslalam ze waga stanela!!halo??jak dlugo mozna wyrzyc tyle samo??!!!

aaa....moj szwagier mnie zalamal ostatnio..pow.ze wygladam na 60kg...jak mu pow.ile warze to az mu sie lyso zrobilo bo wie ile dla koboty jest 2kg wiecej a co dopiero4;(;(myslalam,ze sie pod ziemie zapadne!!!ale to wszystko przez moje umiesnione cialo....nienawidze go!!!tego,,kulturystycznego,,cielska!!!!

tero zjadlam 2activie bo jedna to...niedziala na moj tylek;)

od przyszlego tygodnia bede chodzila na roznego rodzaju fitness,np.step...taniec...i takie tam,postaram sie jak najwiecej czasu spedzic na tych spalaczach kalorii;)

z moim ukochanym Michasiem dzialamy w temacie,,powiekszamy rodzinke,,ale na spokojnie to bierzemy...nie robie testu po kazdym stosunku...uda sie to sie uda...byle do 30-tki...pozniej ja odpuszczam....ja i te moje postanowienia....