Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
21luty2008


Dzis bylam w pracy,troche sie narobilam...po 16.00mam z tesciem przekladac,,ceglowki,,z palety gdzies tam...wiec cwiczenia na bicepsa przede mna...bardzo sie ciesze...ach..jak ja sie ciesze:(jakbym tego mula miala malego:(ale coz...pomoge i to chetnie,przynajmniej tesciu sie nienarobi...Do tej pory zjadlam -2bulki ciemne pelnoziarniste z maslem<-jablko-miseczke zupy jarzynowej na kostce ros.bez zabielacza tylko z przecierem-wypilam 4kubki kawy...wypije pewno jeszcze raz tyle(przynajmniej mnie nie zatyka)-lyklam 1TLII
...i mam zamiar dzis juz nic do ust niebrac...jak bedzie mi sie chcialo jesc to kawy sie napije...Wy tez tak macie,ze po wodzie macie rewolucje w zoladku??ja to po szklance wody czuje takie ssanie w zoladku,ze cala max po przegi lodowka wypelniona niezaspokoila by moje glodu...Odezwe sie pozniej...teraz smigam pod schower i do pracy na podworku:)pa