Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dupowaty koniec roku ale co tam oby do przodu


Witam kochane :) 

Nie odzywałam się po świętach bo tak jak podejrzewałam były to fatalne święta , wszystko poszło nie tak niestety . Ostatnie dwa tygodnie grudnia to dla mnie jakiś koszmar ale myślę o tym pod innym kątem że to złe dobrego początki :) 

Ta w skrócie ostatni okres to rozbity telefon , ból zęba przez całe święta , tona ibuprofenu i przytrucie lekami , ciężka i bolesna wizyta u dentysty , depresja urodzinowa , brak ruchu totalny i do tego wszystkiego kilogramy słodyczy które zjadłam jak mnie ząb przestał boleć na pocieszenie .... waga na ostatni dzień roku 70,8 kg czyli brawo jak przekroczyłam kiedyś dla mnie niemożliwe .... poszalałam więc do roboty czas się wziąć :)  

Jedynym pozytywem w ciągu ostatnich dwóch tygodni było morsowanie które poprawiło mi humor i choć na chwile poczułam się dobrze :)

 

A skoro ostatni dzień roku to pora na małe podsumowanie w liczbach :

  • bieganie 890 km 
  • rower 835
  • spacery 2312 km ( rejestrowane od kwietnia )
  • spalone kalorie 227376 kcal 
  • waga na plusie + 3 kg przez rok 

Szału nie ma ale rok uważam za udany po za tą końcówka grudnia :)

Życzę Wam dziś udanej zabawy i abyście się rano obudziły z motywacja  żeby zdobyć rok 2017 dla siebie  i zrealizować swoje  postanowienia :)

Pozdrawiam serdecznie :)

Szampańskiej zabawy :)



  • YouWantYouCan

    YouWantYouCan

    1 stycznia 2017, 23:07

    dałas czadu ! mnie by chyba wołami nie wciągneli do wody ! czuje ze zawał byłby murowany - i jak maż by sie ucieszyl :p ale nie dam mu satysfakcji -> niech sie troche pomorduje !

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    31 grudnia 2016, 22:30

    Kochana zycze ci ab 2017 byl twoim rokiem...sciskam

  • am1980

    am1980

    31 grudnia 2016, 16:40

    zimno mi od samego patrzenia, ale szapo ba (czy jak to się tam pisze)