Powrót do rzeczywistości po wakacjach spędzonych w raju bywa skrajnie trudny. Lekko ponad tydzień błogiego lenistwa i nie możemy się odnaleźć w szarej rzeczywistości... Dosłownie! 4h dzielą gorące wyspy od zimnej i deszczowej Anglii. Doznaliśmy szoku terminczego siedzimy w grubych bluzach, pod 2 ciepłymi kocami i nie możemy się dogrzać. Nastawiliśmy się na odpoczynek, nie mieliśmy w planach żadnego zwiedzania, także każdy dzień spędzaliśmy na błogim lenistwie, jedyne decyzje które trzeba było podjąć to jakiego drinka zamówić i co nałożyć na talerz. Wstawaliśmy ok 8.00 na śniadanie, później spacer wzdłuż plaży, kąpiel w oceanie, powrót na obiad ok 14.00 - basen i SPA, 18.30 kolacja , po której następowały hotelowe atrakcje. Codziennie coś nowego: koncerty na żywo, bingo, imprezy tematyczne, pokaz flamenco itp. Jesteśmy zachwyceni ośrodkiem w którym byliśmy: obsługa przemiła, każdy uśmiechnięty, animatorki które zachęcały do różnych zabaw i opiekoway się dziećmi gdy rodzice zajęci byli opalaniem, dobre jedzenie, czyściutko. Jacuzzi, SPA i siłownia do dyspozycji. Ogólnie bajka
Esti88888
11 września 2017, 14:34Byłam z koleżanką 2lata temu na Lanzarote.Wykupiłyśmy wycieczkę na statek i dostałyśmy się do Corralejo ba Fuercie.Wyspy Kanaryjskie bardzo podobne do siebie ale ze wszystkich najbardziej właśnie Lanzarote mnie urzekła szczególnie wycieczka na wulkan w Timfanaya Park polecam.
Nocna_Furia
11 września 2017, 14:41Zatrzymaliśmy się w Corralejo, płyneliśmy wodym taxi na wulkan z bardzo zabawnym facetem który płynął z taką prędkością, że dostarczył nam dodatkowych atrakcji, przy wulkanie najczystsza woda, całe dno i ryby było widać <3