Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie lubię słowa DIETA/ODCHUDZANIE - źle się kojarzą i świadczą o ich ograniczonym czasie trwania, a co za tym idzie - kiedyś się kończą! Ja nie chcę się "odchudzić" = masakrować ciało i umysł. Ja nie chcę "być na diecie" = głodzić organizm przez pewien czas, Ja chcę ŻYĆ ZDROWO = już zawsze! Moje podejście przez te wszystkie lata "odchudzania i bycia na diecie" zmieniło się zupełnie. Teraz czuję jakby mi ktoś klapki z oczu ściągnął...a przecież to takie oczywiste! Już zaczęłam ŻYĆ ZDROWO, a zmniejszenie wagi to TYLKO efekt uboczny (jak powiedziała moja koleżanka-instruktorka fitness)! Ja chcę mieć duuużo energi, być wesoła każdego dnia i pozytywnie patrzeć w przyszłość, czego i Wam życzę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1296
Komentarzy: 6
Założony: 30 maja 2008
Ostatni wpis: 26 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
noemi20

kobieta, 36 lat, Mława

162 cm, 59.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

Tak jak w tytule posta - uważam że moje otoczenie jest najbardziej sprzyjające do dbania o siebie ;) Praca w klubie fitness/siłowni działa baaaardzo motywująco. DOdatkowo wykupiona dieta Ewy Chodakowskiej jest bardzo fajna i smaczna (polecam). Widzę już pierwsze postępy - i uwaga - nie w wadze (chociaż oczywiście też są) ale najbardziej w moim sposobie myślenia. Teraz nie jestem na DIECIE i NIE ODCHUDZAM SIĘ!!! Staram się unikać takich określeń, a wolę "ZMIANY". Teraz nareszcie dbam o siebie i zmieniłam sposób przygotowywania posiłków, nie popełniam błędów i wiem co jest dla mnie dobre a co mogę łatwo zastąpić zdrowym i wcale nie gorszym odpowiednikiem :) Jestem pełna energii i pozytywnie nastawiona, dlatego TO JUŻ SIĘ UDAŁO - moja waga sama idzie w dół, a ja się tym nawet za bardzo nie interesuje ;) Życzę Wszystkim Wam Kobietki zmiany w myśleniu.... zmiana nayków żywieniowych i zwiększenie aktywności fizycznej to cel sam w sobie, a mniejsza cyfra na wadze to tylko efekt uboczny :D

21 kwietnia 2017 , Komentarze (3)

Witam,

Na vitali nie było mnie ładnych kilka lat. Wiele się w moim życiu zmieniło, na szczęście/nieszczęście waga stoi w miejscu (szczęście że nie wyżej).

Teraz mam już 28 lat (w październiku 29, a przyszłym roku stuknie mi okrąglutkie 30 lat).

W ubiegłym roku wyszłam za mąż za miłość mojego życia - podkreślę - Licealną miłość ;) Z Dawidem jesteśmy już prawie 11 lat razem i jestem z nim bardzo szczęścila :)

Dzieciaczków jeszcze nie mamy, ale myślimy że w przeciągu roku zaczniemy się o nie starać ;) Na szczęście jak narazie całą moją miłość "macierzyńską"  przerzuciłam na Naszą 3 letnią suczkę - Lucy :) 

Od grudnia 2016r. pracuję na recepcji w siłowni/fitness i ten fakt niejako dał mi power'a do podjęcia walki o własne nie tylko ciało, ale przede wszystkim zdrowie, dobre sampoczucie i pewność siebie. Po raz pierwszy robię to tylko i wyłącznie dla SIEBIE i dlatego wiem że mi się uda :D

12 czerwca 2008 , Komentarze (1)

Od kilku tygodni biorę tabletki na odchudzanie therma line II i rezultaty są nawet widoczne...może nie w wadze ale znaczną poprawę widzę w nogach gdyż moje uda są o wiele w lepszym stanie przez ćwiczenia które są niezbędne przy braniu tych tabletek gdyż pomagają one spalać tkankę tłuszczową podczas ćwiczeń,...jednak widze też straszne skutki uboczne ich zarzywania ponieważ zaczęłam czuć się bardzo osłabiona a najgorzej cierpi mój żołądek...skurcze są takie silne że postanowiłam że jutro pójdę do lekarza po kierowanie na badania usg jamy brzusznej i żołądka...zastanawiam się czy nie mam wrzodów żołądka gdyż występują one w mojej najbliższej rodzinie(tata,ciocia) a ostatnio rano czuję poprostu mdłości i mam odruchy wymiotne...ciąże wykluczam więc musi być to spowodowane właśnie z tymi bulami....
dodam że podczas brania tych tabletek zarzywam jednocześnie xenne na przeczyszczenie ale to tak z jedną tabltkę na 5 dni gdyż mam duże problemy z załatwianiem...nieraz nawet z 3 dni =(
ale pójdę jutro do lekarza i wszystko się okarze..nom mam taką nadzieję. trzymajcie kciuki :*