Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
31.10


Mieliśmy jechać na wszystkich świętych do rodzinnego miasta ale okazało się że teściowa zachorowała na ksztusiec, więc wyjazd nie wchodzi w grę. Podejrzewam że mogłam chorować już ponad rok temu na ksztusiec ,miałam kaszel przez kilka miesięcy. Moja lekarka poz nie wpadła na to że może to być ksztusiec. Ostatecznie dostałam skierowanie do poradni alergologicznej. Tam zrobiono mi spirometrię która wyszła bardzo dobra, ale ostatecznie po odsłuchaniu dostałam leki na astmę.Raz pomagały lepiej,raz gorzej. Potem miałam testy na alergię, wszystkie ujemne. I nagle kilka tygodni temu kaszel zniknął, pomyślałam że może jednak jestem na coś uczulona i alergen przestał być aktywny. I wszystko było super kasztel, duszność minęły jak ręką odjął aż do chwili gdy mąż przywlókł coś z imprezy u znajomych. Kaszlał,smarkal i w końcu i ja coś od niego złapałam. Zamówiłam dziś teleporade bo do przychodni nie mam zamiaru iść. Niestety jak na złość mam dziś straszne problemy z zasięgiem,jak nigdy, ale wiadomo jak potrzebujesz to akurat coś musi się spieprzyć. Boję się że lekarka nie dodzwoni się do mnie a kaszel mam straszny,staram się go powstrzymywać ale ile można. Jeśli się nie dodzwoni czeka mnie jednak wizyta w placówce.

Co do wagi to spadła ostatnio o ponad kilogram.