Siedzę w piżamce, na antybiotyku, na L4 i... I myślę, czy nie pospieszyłam się z moją bajką. Luby ostatnio ma do mnie o wszystko pretensje... Kocham go nad życie, ale ciągle muszę wysłuchiwać jakiś bezpodstawnych bzdur. Kiedy byłam w Skorzęcinie, byłam posądzana o to, że zapewne chcę go zdradzić i ba! pewnie to niedługo zrobię, jeśli jeszcze tego nie zrobiłam. Jak mantrę powtarza, że go zostawię i jest to tylko kwestia czasu. Czasami się nawet pyta kiedy zamierzam to zrobić. Boli mnie to jak cholera. Mówię mu, że mnie to rani, że nie po to się z nim wiązałam, żeby go tracić... A on dalej swoje. Zrobił mi awanturę, że chcę go zmieniać na siłę (powiedziałam, żeby nie chodził przy mnie w garniturach bo wyglądamy jak ojciec z córką, albo bardziej jak sponsor z galerianką), że go ośmieszam (do tej pory nie wiem o co chodziło), a potem oczywiście przepraszał, że niby przesadził (ale co krwi napsuł, to napusł). Wczoraj oglądałam film i nie usłyszałam JEDNEGO smsa, więc odpisałam kilka godzin później, że oglądałam zajebisty film, ale idę spać bo jestem zmęczona. Na co on, że się o mnie (tu piii) martwił, bo nie dawałam znaku życia od wyjścia ze sklepu. Napisałam, że nie usłyszałam smsa, a poza tym on mnie potrafi bardziej przestraszyć (jego pisanie urywa się w środku dyskusji i nie odzywa się do południa następnego dnia), na co otrzymałam smsa z pretensjami... gdzie i z kim piję... wiecie jak się we mnie zagotowało? No więc ja, jak to ja, zapytałam czy do końca życia już tak będzie, że będzie mnie posądzał o kłamstwa i niewierność, węszył jakieś przekręty z mojej strony. A on, że... nie węszy i, że ma ze mną do pogadania i nie będzie miły...
Dziewczyny, nie wiem o co chodzi. Mam dość ciągłych pretensji o to co mówię, robię. Nie mam pojęcia w którym momencie znowu wyskoczy z pretensjami. Mówię mu, że boli mnie jego zachowanie, że rani mnie to kiedy mówi, że go zostawię, a on nic. Głuchy. Jak grochem o ścianę. Tam, w Skorzęcinie napisałam, że ja jestem pewna, że to z nim chcę być, chyba, że on ma wątpliwości, a on... że on ma. jeśli ciągle będę chciała go zmieniać. Nie chcę go zmieniać do cholery! Boję się o jego zdrowie. Ma problemy z żyłami, a nałogowo pali, przy mnie musi ograniczać ze względu na astmę i to, że dym papierosowy podrażnia mi drogi oddechowe. On ma o to do mnie pretensje, że mu nie pozwalam. Nie lubię kiedy chodzi w garniturach, bo to debilnie wygląda.Ma 21 lat, wygląda na 30, a w garniturze wygląda starzej od mojego taty (tata ma 42). Kiedyś pokazałam mu zmiany męskiego brzucha z takiej opony piwnej do kaloryfera i napisałam, że wszystko jest możliwe i też będę mieć płaski brzuch. On stwierdził, że to aluzja do niego i dlaczego nie potrafię go zaakceptować. Po czym stwierdził, że zaczyna chodzić na siłownię (chociaż ja stwierdziłam, że kocham go takim jakim jest i nie oczekuję od niego, tylko od siebie). No kurwa. przepraszam, że piszę o tym tutaj... ale chyba nie bardzo mam komu.
Samiya
12 sierpnia 2012, 20:27Powiem Ci że taka zazdrość wynika z kompleksów, skąd to wiem ? Bo swojego poprzedniego chłopaka właśnie dręczyłam, wszędzie szukałam powodów do oskarżeń, wiem że to nie było fair - w moim obecnym związku nie ma w ogóle zazdrości bo oboje się kochamy i sobie ufamy. Dobrze że macie tą rozmowę za sobą :**
pulpetwsosie
12 sierpnia 2012, 14:52tez byłam kiedys chorobliwie zazdrosna takie sobie bajki układałam ze az teraz sama mysle ze bylam nienormalna. tylko ze u mnie to sie wzieło z tego ze raz oszukana,badz okłamana fiksowałam i na kazdym kroku widzialam klamstwo( ze gdzies indzej był,co innego robł itp...)
Nonnai
11 sierpnia 2012, 16:44Przechodziłam przez coś podobnego- przez jego chorobliwą zazrość wiele razy płakałam. Nawet byliśmy raz na terapii. Powiem Ci, że potem uwierzył w siebie, że nie zostawię go, że jest bardzo dla mnie ważny no i teraz jest o niebo lepiej. Pozwala mi wychodzić, nie ma pretensji (choć nadal troszkę zazdrosny jnest, ale tak zdrowo). Może Twój ukochany został kiedyś porzucony przez jakąś kobietę i podświadomie tkwi to w nim, taka obawa, ze znów to się wydarzy. Wiesz, to nie jest kwetsia tego, że on Ci nie ufa. Po prostu się boi. Rozmawiajcie o tym sporo, ale spokojnie i bez nerwów. Powinno powoli powoli się poprawiać. Trzymaj się Myszko :*
Julia551
11 sierpnia 2012, 13:58No nie wiem-pogadaj z nim o tym:)Kochana kuruj się:**
Lizze85
11 sierpnia 2012, 12:03Dziękuję, a bierz:):* Co do Twojego wpisu to doszłam do wniosku, że chłopak ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. Osoby takie właśnie wmawiają drugiej, że chcą je zostawić albo że je zdradzają itp. Prawdopodobnie uważa się też za mało atrakcyjnego, pomimo, że tak nie jest i że Ciebie stać na kogoś lepszego itp. itd zgadza się? Noo temu panu to tylko rozmowa z psychologiem pomoże..
RuthEden
11 sierpnia 2012, 11:26Ja tez się zgadzam, że przesadza trochę, ale rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...
mania3
11 sierpnia 2012, 10:38Są lepsze i gorsze chwile w związku,być może on się nie akceptuje i ma kompleksy ,boi sie nie wiem co jeszcze.Mam nadzieję ze wszystko sie ułozy i bedzie jak dawniej.
belladonnna
11 sierpnia 2012, 10:11przepraszam ale wyczuwam tu chorobę psychiczną . też miałam takiego faceta . męczyłam się z nim 1,5 roku aż w końcu nie wytrzymałam i odeszłam. Wiem co czujesz , przez takie zarzuty i jak bardzo to boli . Kochana najwidoczniej on nie ma zaufania do Ciebie - a przecież to podstawa. Z góry jak się wiązaliście powinnaś zostać obdarzona zaufaniem - a raczej wątpie żebyś już zdążyła je zachwiać. Widzę ze wiele dziewczyn też tak miało. dobrze życze Ci i radze nie męczyć się na siłę, Mimo , że się kocha bo to jest tak zwana toksyczna miłość. Przez niego wkońcu i Ty popadniesz w paranoje. A z autopsji wiem , że takie zachowanie prowadzi do zdrady, zaczniesz szukać poprostu akceptacji i wyciszenia. (zdrada - nie mówie o seksie)
koralina1987
11 sierpnia 2012, 10:06Kochana przykro mi to czytać, wiem, że sa lepsze i gorsze dni w związku ale tu troszeczkę zachowanie faceta mnie przeraża, bo co będzie jak pójdziesz na studia, jak pojedziesz na wycieczkę do Chorwacji? (chyba ze jedziecie razem...) ale tez sobie tego nie wyobrazam bo jak zagadasz z kims w basenie to co stanie i bedzie sie bił? Powiem Ci to co usłyszałam kiedyś od mojego obecnego męża, wtedy jeszcze nawet nie sadziłam ze bedzie moim mezem, a tez byłam zazdrosna i ciagle powtarzałam ze pewnie mnie zostawi, zdradzi ect. powiedział mi: jak będziesz tak gadała to Cię zdradze zebyś przynajmniej miała podstawe do gadania....walneło mną jak obłuchem bo wciąż od niego wymagałam zeby mnie zapewniał że nie nie nie, absolutnie tylko ja do konca zycia itd. ale ta jego odpowiedz ze owszem jak sie nie zmienie to mnie zdradzi dała mi do myslenia. Oczywiscie sie rozryczałam a on po kilku godzinach podszedł do mnie i mowi: Nie mam w zwyczaju sprawiac takie przykrości osobom ktore kocham, a jest ich bardzo mało, w sumie tylko Ciebie kocham, wiec byłbym ostatnim skurwysynem zeby zrobić coś tak okropnego, ale skoro Ci brakuje problemów do rozmów to nie ma problemu...tyle tylko, że sam do siebie stracę szacunek, a tego bym nie chciał... Hym...zycze Wam dojscia do porozumienia, a jesli się nie da to nie trać do siebie szacunku....niech Cię nie podejzewa o rzeczy które najbardziej by ciążyły Twojemu sumieniu....
goraleczka20
11 sierpnia 2012, 09:23troszku nie jest to zdrowy związek według mnie- niestety :( bo na dłuższą mete w takiej sytuacji to ja nie widzę przyszłości dla Was jeśli nic z tym nie zrobisz..
SylwiaOna
11 sierpnia 2012, 09:20Hahahha podstawy...jak ktoś jest chorobliwie zazdrosny to podstaw nie musi mieć! Dla mnie chłopak jest chorobliwie zazdrosny i nic mu nie może....kiedyś byłam w takim związku nie pomogło prośby a ni groźby płacz błaganie no nic....bo ileż to można wysłuchiwac bzdur????? wiesz powiedz mu ze bez zaufania niczego długotrwałego nie zbudujecie, miłośc miłoscią ale zaufanie zrozumienie to podstawa. Skoro on jest taki zakompleksiony, a każde twoje odwrócenie uwagi od tego jest brane jako usilne zmienianiego no to wybacz coś jest z kolesiem nie tak. sory ze ci to napisze, ale nie umiem owijac w bawełne....faceci to małe dzieci....nistety. 21 lat to sryl...nie ma jeszcze ukształtowanego myslenia pod wzgledem związku i bycia z kimś. Takie jest moje zdanie. Hmm stwarza problemy na siłę, ciekawe jak sie bedzie zachowywał jesli znajdą sie prawdziwe...hmm???? Ale tak jak piszę wiek robi dużo....no ale wszystko rzadzi się swoimi prawami....polecam Ci powazną rozmowę z nim. Nie wiem dokładnie jaki masz charakter i ile wytrzymasz w takim napięciu...bo ja nie wytrzymałam długo. Niestety trzeba było powiedziec sobie pa pa. dzis jest słowne oskarżanie a jutro przeszukiwanie rzeczy????? Never nie daj sie ubezwłasnowolnic:)
Kiki545
11 sierpnia 2012, 09:16Co do "aluzji do niego" - zapewne Twój facet ma kompleksy i przez przypadek udało Ci się ich dotknąć.
Valdi4320
11 sierpnia 2012, 09:06Hm :)) wiesz .. Macie niedużo lat :)) I dziecięce problemy ..hehh Miłści w waszym związku nie brak zazdrość jest jej konsekwencją Twój facet na 100% Cię kocha boi stracić i oskarża za 5 min tego żałuje ale jest porywczy i szybciej mówi niż myśli ..NIe zmieniaj go na siłę Hmm .. Bo podważasz jego poczucie włansej wartości .. Zaufanie :) Nad tym trzeba pracować i pomyśleć dlaczego twój niedowartościowany pan niepewny tego czy go zdradzasz czy nie tak się zachowuje Hm ma podstawy ??