Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znów wracam...


Ciężko się przyznać do porażki, ale niestety znów tu wracam z podkulonym ogonem... Ogarnięcie mojego życia,gdy wywróciło się do góry nogami po śmierci babci potrwało przeszło rok. Myślałam, że szybciej się wszystko ułoży... Dziś kiedy mogę powiedzieć, że mam środki do życia, przyszła pora na zadbanie o swoje zdrowie. Jak można się było domyślić oczywiście niepilnowana dieta z PCOS = TRAGEDIA! Przytyłam i nie wiem jak to ogarnąć teraz. Niby jestem w ciągłym ruchu, od kwietnia wciąż tyram na działce. Całe dnie przy pieleniu, kopaniu, sadzeniu... a jednak nie widzę żebym schudła mocno. Troszkę ubyło, ale co z tego... Trzeba będzie się zarejestrować chyba do specjalisty. Poprzednie przygody z lekarzami i ich rozwiązania w postaci ciężkich sterydów spowodowały efekt odwrotny do zamierzonego. Metformina jakoś mi nie służyła, bo czułam się po niej bardzo słabo. Odstawiłam ja po jakimś czasie i nie mam zamiaru do niej wracać. Tak więc miejmy nadzieję, że z pozytywnym podejściem do życia, rozumnym podejściem i uporem jakoś się da to ogarnąć. :)

To do dzieła :D Dziś po dłuuuuuugiej przerwie ćwiczenia. A jutro miejmy nadzieję, że wstanę z łóżka ;)

  • fitnessmania

    fitnessmania

    2 kwietnia 2017, 13:37

    Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka

  • aska1277

    aska1277

    7 czerwca 2015, 17:38

    wstaniesz :)