Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień jogurtowy


Uwaga, dzisiaj drugi dzień jogurtowy.

Waga pokazała -1.2 kg
Wiem, głupia nie jestem.
To spadek wody i resztek jedzenia :)
Waga na dziś 66.8 kg
Wiem, że to sporo i wiele jeszcze przede mną.
Do 15 czerwca marzy mi się 62 kg... nierealne 62 kg.
Do ślubu pozostało 22 dni.... tylko!


A jakie są moje odczucia jedząc tylko jogurt?
Dziwnym trafem nie czuję głodu i zmuszam się do zjedzenia chociażby troszkę...
To przez błonnik w tabletkach, który łykam namiętnie (oczywiście w granicy normy). Zapycha.
Jednocześnie czuje się super :)
Nie mam ochoty na normalny obiadek puki co.
Gotuję dla swojego przyszłego mężusia..
Dziwne....gdy on je, mnie nawet nie ciągnie!

Ale wszystko w swoim czasie.
W sobotę rano ważenie. Malutkie śniadanko, potem chińczyk (wybrałam najmniej kaloryczny - o ile tak można powiedzieć). Potem może znów malutki jogurcik...

Powrót do domciu.
Niedziela dzień matki.
A właśnie!!!

Mam pomysł na prezent :)
Jutro lecę kupić foremki na babeczki. Ale nie zrobię babeczek tylko mydło :)

Tarkujemy dwa rodzaje mydła, roztapiamy w dwóch różnych naczyniach, foremkę nalewamy do połowy jednym kolorem, zostawiamy na 10 minut do ostygnięcia w lodówce, później wlewamy drugi kolorek i ciach na 30 minut do lodówki. Wyciągamy, zawijamy ładnie w celofan, dodajemy wstążeczkę i mamy prezent na dzień matki :)

Foremki mogą być w kształcie serca, kwiatka, czegokolwiek chcemy!


Więc jak chcecie same zróbcie prezent mamie :)


W sobotę mam umówione spotkanie z kumpelą na chińskie danie. Już wybrałam z menu takie jakie mi trzeba, by nie przekroczyć max 900 kal w ciągu dnia.

Z jednej strony fajnie, że idę, a z drugiej nie chcę się objeść.


Dzisiaj dzień super się zaczął. Wstałam jak zawsze o 7.00, wzięłam L-karnitynę, zjadłam jogurt z cynamonem.
I zaczęłam ćwiczyć swojego Killera.
Znów wytrwałam do końca :)

Mam moc!

ps. Moje drogie nie nygujcie mnie, to wszystko tylko do wesela.
Chcę się czuć piękna, nie martwić się o fałdki.
Niestety nie potrafię ich olać.
Jeżeli ktoś mi powie, że w czymś grubo wyglądam, nie potrafię go olać, ale zanoszę się płacze i łapię doła.
próbowałam naprawić swoją psychę, ale to chyba nie możliwe.

Będę szczupła na weselu, będę pewna siebie!

kocham was! Dziękuję za wsparcie


Wasza (jak jedna z was napisała):

KRÓLOWA JOGURTÓW!


Ha!


  • Isfet

    Isfet

    24 maja 2013, 07:23

    świetny pomysł na prezent ! Pewnie go kiedyś wypróbuje, ale to raczej na następną okazję :P na dziń matki niestety nie wybieram się do mamusi :( Powodzenia i wytrwałości w zakładzie ;)

  • me.gusta

    me.gusta

    23 maja 2013, 19:09

    Obyś nie przecierpiała w łazience własnego wesela kochana... Taka dieta bardzo niszczy żołądek i w ogóle po jej skończeniu, możesz spotkać się z nietolerancją przez organizm niektórych pokarmów, które przed normalnie jadłaś.. Znam kilka takich przypadków. Poza tym na weselu zjesz normalny obiad i Ci od razu brzuch wywali, bo organizm będzie odzwyczajony od takiego jedzenia.. Nie kombinuj. Nie przytyłaś wczoraj, nie schudniesz jutro.. to długi proces, który radzę zacząć PO ŚLUBIE

  • marii1955

    marii1955

    23 maja 2013, 15:54

    Jeszcze jedno ... sposób na prezent REWELACYJNY ... i nie tylko na Dzień Matki - pa :)))

  • marii1955

    marii1955

    23 maja 2013, 15:52

    Też taka jestem wrażliwa - gdyby mi ktoś powiedział , że wiszą mi fałdki , to z pewnością wbiło by mi się w pamięć bardzo głęboko i zaczęła bym coś z tym robić - na bank :) Zrobisz TO - będzie TAK jak piszesz SMUKŁA panna młoda :) Kibicuję Ci bardzo :)))

  • NigdyNieKochalam

    NigdyNieKochalam

    23 maja 2013, 15:32

    Trzymam za Ciebie kciuki. ;* z pewnoscia zapamietasz ten dzien do konca swojego zycia. ;* jestem pewna, ze bedziesz piekna panna mloda. ;)) ;* a ta sprawa z tymi mydlanymi serduszkami to na prawde fajny pomysl. ;) ;*

  • Groseille

    Groseille

    23 maja 2013, 14:51

    ale wiesz, że po weselu efekt jojo nieunikniony po takiej diecie?

  • liliana200

    liliana200

    23 maja 2013, 13:57

    Kochana na pewno będziesz pięknie wyglądać w dniu swojego ślubu. To taki wyjątkowy dzień. Pamiętaj im mniej stresu tym lepiej. Ja się na swoim cały czas uśmiechałam nawet jak mówiłam przysięgę i śmiech był kiedy mój mąż nie mógł mi założyć na palec obrączki a ksiądz do niego "do końca, do końca " hahaha było śmiesznie. Dasz radę :)

  • Agusia948

    Agusia948

    23 maja 2013, 13:19

    Powodzenia! ;*

  • mrs19bubble94

    mrs19bubble94

    23 maja 2013, 12:27

    Powodzenia!

  • erazeme

    erazeme

    23 maja 2013, 12:26

    Raz na jakiś czas można się tak przeszarżować ;) Powodzenia do tego 62:))

  • ania14021994

    ania14021994

    23 maja 2013, 12:22

    Gratuluję, że wytrzymujesz killera ;) ja po prostu nie daję rady :) buziaki !

  • Ptysia1602

    Ptysia1602

    23 maja 2013, 12:12

    trzymam mocno kciuki ze te 62 kg :) powodzenia