Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na na na na, Aga roześmiana...


A taki rym mi wyszedł, w stylu mojego męża:). Nie wiem czy wracam. Już chyba nigdy nie napiszę, że wracam na Vitalię i po trzech wpisach znów mnie nie będzie:). Nadal ważę 62, nadal chciałabym ważyć 58 - w tej kwestii nic nie uległo zmianie. Poza tym Tymek poszedł do przedszkola, ja (o dziwo) ze wszystkimi obowiązkami wyrabiam się znakomicie, mam nawet sporo czasu dla siebie - cud, miód i takie tam. Maluchowi przedszkole już się bardzo podoba, chociaż na pytanie "Kogo najbardziej lubi w przedszkolu?" odpowiada, że mamę, więc wszystko jest w jak najlepszym porządku:))).
Chciałabym już chyba drugiego dzidziunia (chyba za dużo mam tego czasu wolnego), więc nie wiem jak to będzie z moim odchudzaniem. No cóż, zawsze mogę być fit-sexi mamą w ciąży:))). To teraz takie trendi jest. W stylu Victorii Beckham:) No nic, trzeba zdrowo się odżywiać i nie myśleć za bardzo nad schudnięciem, widzę, że to skutkuje (przynajmniej w "niełapaniu" zbędnych kilogramów).
Buziaki 
  • Cabrera

    Cabrera

    2 października 2013, 22:47

    Trzymam kciuki, powodzenia :) Super, że się ze wszystkim tak sprawnie wyrabiasz :)