Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam, że X zaproponował spotkanie? No właśnie.. Wczoraj był dzień, w którym spotkaliśmy. Ogólnie byliśmy umówieni na dzisiaj, ale że wczoraj rano miałam sporo czasu, to spotkaliśmy wczoraj, a nie dzisiaj. Wrażenia po spotkaniu? Dziwne, bardzo dziwne.. Miałyście, kiedyś uczucie po spotkaniu z kimś, że zawiodłyście? Siebie lub osobę, z którą spotkaliście? Bo ja to poczułam wczoraj i do dzisiaj czuje nieswojo. Może wyda Wam się to dziwne czy nawet śmieszne, ale jakoś jest mi smutno. Wiecie dlaczego? Obawiałam się, że zabraknie mi języka w gębie i właśnie tak było. Czułam jakąś cholerną blokadę, która nie pozwoliła mi rozwinąć jakąś dłuższą konwersację z mojej strony i dlatego czuję, że zawiodłam siebie jak i jego. X kategorycznie temu zaprzeczył. Powiedział, że go niczym nie zawiodłam i że nie mam się czym przejmować i że lubi mnie tak samo jak przed spotkaniem. Powiem Wam, że i może by tak było, ale odkąd rozeszliśmy po spotkaniu czuję i widzę, że już nie jest tak jak było przed spotkaniem. Dotychczas pisaliśmy codziennie. Jak miałam wolne, to cały dzień od rana do wieczora, kiedy chodziłam do pracy. Pisaliśmy z rana zanim do niej poszłam i kiedy wracałam pisaliśmy do momentu aż nie padłam. A teraz? Dzisiaj mam wolne on o tym wie. Wiem, że już nie śpi, ale się nie odzywa. Powiem Wam, że jest mi smutno, bo po wczorajszym spotkaniu jeszcze większe wrażenie na mnie zrobił. Nie spotkałam jeszcze osoby, której mogłabym słuchać bez końca, a jego mogłabym. Nasze spotkanie trwało prawie 3 godziny, a ja mogłabym go słuchać nadal i przede wszystkim strasznie szybko minął ten czas. Spotkanie traktowałam jak czysto koleżeńskie, a nie jak randkę. Nie liczyłam, że z tego rozwinie jakiś związek. W pewnym momencie wyszedł temat X byłej i w sumie ja go sama zaczęłam. X powiedział, że jestem pierwszą osobą, z którą spotkał od czasu, kiedy z nią nie jest i że poniekąd był ciekawy reakcji.. Reakcji tego jak będzie czuł. Powiedział, że nie potrafi zapomnieć o byłej i że nadal nosi jej zdjęcie w portfelu i nie potrafi go wyrzucić, że nie jest gotowy na nowy związek i że nie chce mi robić nadziei. Powiedział, że jeżeli ona będzie chciała do niego wrócić, to on z nią będzie bez zawahania, ale jeżeli chodzi o mnie, to możemy być na etapie koleżeńskim. Mi to kompletnie nie przeszkadza, bo nawet mu powiedziałam, że ja te spotkanie traktuje jak koleżeńskie, a nie jak spotkanie, z którego miałoby wyniknąć coś głębszego. Powiem Wam szczerze, że po tym temacie jeszcze większej dostałam blokady. Nie wiem czemu.. Od tej pory w zasadzie mówił tylko on. Nie powiedziałam mu o tym, bo widziałam, że to był niezręczny temat dla niego. Zresztą przepraszał mnie kilkakrotnie, jeżeli mnie uraził nawet, kiedy wsiadał do busa. Po spotkaniu poszłam do pracy. Cały dzień towarzyszyło mi dziwne uczucie i nawet w niej mi nie szło. Na przerwie napisałam do X z przeprosinami za moją gadatliwość, a raczej jej brak. Odpisał, że nie mam go za co przepraszać i że on widział, że coś jest nie tak, bo pytał mnie czy jest ok, a ja mu mówiłam,, że tak. Napisał, że moje oczy i tak mnie zdradziły. Mam ochotę do niego napisać, ale powiedziałam sobie, że poczekam aż on sam to zrobi. O ile w ogóle.. Czuję się źle. Męczy mnie to strasznie, bo czuję, że jednak nasze wczorajsze spotkanie popsuło nasze dotychczasowe relacje. Chociaż X twierdzi, że wszystko jest ok. Jednak ja mam inne odczucie. Chociażby dlatego, że jeszcze nic nie napisał, a jestem tego pewna, że nie śpi. Jak myślicie, co powinnam zrobić? Poczekać aż sam odezwie, napisać, a może zadzwonić?
Ellkaa
4 września 2014, 21:52Może była jakaś tam malutka nadzieja przed spotkaniem i dlatego w trakcie gdy powiedział Ci o swojej byłej zaczęłaś mniej mówić? Jeśli się dogadujecie, możesz go słuchać bez końca i robi na Ciebie duże wrażenie to ma duże znaczenie i może coś znaczyć. Jeśli tak długo pisaliście i przede wszystkim mieliście tematy do rozmów, to ja myśle, że on na pewno nie zrezygnuje :) nie mógłby, bo na pewno czuje i wie o tym, że ma w Tobie oparcie :) może akurat dziś mu coś wypadło i dlatego sie nie odzywa, poczekaj jeszcze chwilke, jutro może wieczorem warto się odezwać ? :)
katy-waity
4 września 2014, 13:28nie przejmuj sie, to tylko znajomosc z netu, nie mam w takich znajomosciach doswiadczen,ale sadze, ze facet poczul ze nie bylo 'tego czegos" i w delikatny, kulturalny sposob dal Ci sygnal,teraz juz mu tak nie zalezy, nie zmienisz tego, po prostu 'olej temat'. To nie twoja wina, po prostu czegos 'brakowalo"
nowaja2014
4 września 2014, 13:42Niby sygnał, a niby nie sygnał. Pytałam go wczoraj na spotkaniu czy po spotkaniu mam jeszcze odzywać. Był zaskoczony i powiedział, że nic się nie zmieniło i jeżeli tylko będę chciała, to tak. Facetów czasami ciężko zrozumieć ;)
nowaja2014
4 września 2014, 13:42Komentarz został usunięty
CzarnaPerla1300
4 września 2014, 12:41Będzie dobrze. Życzę powodzenia :)
nowaja2014
4 września 2014, 13:03Dziękuję ;)
CzarnaPerla1300
4 września 2014, 13:09:*
karola1993
4 września 2014, 12:38Najważniejsze,że się odważyłaś ;) Myślę,że on jest naprawdę w porządku facetem z pełną kulturą. Tak to bywa czasami,że trudno i niezręcznie nam jest mówić o rzeczach ze swojej przeszłości. On otworzył się Tobie, powiedział prawdę,że cały czas o niej myśli, uważam,że potrzebuje on czasu,żeby to sobie wszystko poukładać, nie chce Cię bajerować i ranić,jeżeli nie jest gotowy na związek. Ale czas leczy rany, jedno przychodzą,drudzy odchodzą, i tak jak mówił potrzebuje teraz przyjaciółki jaką Ty jesteś dla niego. Może on teraz też czuje się trochę nie zręcznie, bo mówił o sercowych sprawach i nie wiem się zachować. Uważam,że z pewnością się odezwie.Widać,że Cię polubił. Powinniście trochę ochłonąć i powoli wrócić do normalniej rozmowy. Może znowu zaproponuje spotkanie. Nie martw się, że mało mówiłaś,o takich rzeczach nie wiadomo w sumie za bardzo co odpowiedzieć. Mam nadzieję,że wasze rozmowy będą jak przedtem. Daj znać, jak coś :D ŻYCZĘ CI powodzenia :)
nowaja2014
4 września 2014, 13:06Zaskoczył mnie pozytywnie, bo jego sposób mówienia był taki oryginalny. Naprawdę jest mało takich ludzi, a już na pewno facetów. Ja na ogół mało mówiłam nie tylko, jeżeli chodzi o temat jego byłej, a przez całe nasze spotkanie. Chyba za bardzo się stresowałam tym, że się zatnę i nie zdołam nic powiedzieć i w gruncie stało się tak jakie były moje obawy. Może odezwie, a jak nie to trudno :) Na pewno będzie mi szkoda, ale co ma być to będzie.
karola1993
4 września 2014, 13:45Dokładnie, co ma być to będzie ;) Ja też jestem raczej z rodzaju tych małomównych ( przynajmniej na początku) ale tak jak mówisz, jeżeli będzie chciał nadal się z Tobą przyjaźnić to z pewnością napiszę
nowaja2014
4 września 2014, 13:49Ja mam to samo. Zawsze na początku nie jestem rozgadana, a z czasem mi to mija ;) Zresztą uprzedzałam go przed spotkaniem i powiedział, że tym bardziej nic nie stało, bo go uprzedzałam. Masz rację będzie chciał to odezwie ;)