Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy kryzys


Ten tydzień do udanych nie zalicze.  W niedziele obiad niespodzianka urodzinowa dla mojego taty. Ugotowalam lekko i niskokaloryczne , ale to jednak 3 dania. Od poniedziałku do środy do 16.00 szło w miarę dobrze, trochę podjadalam. Dziś po 16 dostałam napadu. Pogoda okropna, snieg, mega zimno i szaro , dolujace walentynki , kontrola w pracy, debet na koncie, do tego waga wzrosła i ogólne samopoczucie do d...  Nawszamalam się chleba z mozzarella,  pomidorem, cebula i kiełbasa krakowska, do tego sporo nasion słonecznika i sezamu.  Jadłam aż się mozzarella nie skonczyla, normalnie jak w amoku,  zjadłam z 4-5 kropek razowca. Teraz wcale nie czuje się lepiej.  Czuję się obżarta fizycznie i psychicznie i mam wyrzuty sumienia.  No trudno, było minęło,  trzeba przełknąć gorzką pigułkę i od jutra ścisła dieta.  No kurde nie będzie jedzenie mną rządziło , ja mu pokaże. 

  • zemra79

    zemra79

    20 lutego 2016, 11:57

    Kazdy zalicza jakiegos tam dola kiedys...wazne aby zdac sobie z tego sprawe i sie ogarnac na czas. Rewelacyjnie Ci idzie...szkoda by bylo aby to wszystko poslzo na marne

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    18 lutego 2016, 11:25

    Tez tak się czuję gdy za dużo zjem. Czuję się ciężka i najchętiej wtedy siedziałabym na kanapie.