jak się wprawić w jedzenie mniejszych i niskokalorycznych potraw? czy zacząć od np. kopenhaskiej czy jakiś inny system obrać? powiedzcie jak to u Was było bo ja chyba potrzebuję na początek jakiegoś rygoru i rozpiski dietetycznej bo inaczej zawsze się coś innego niekoniecznie dietetycznego do jedzenia znajdzie. Od czego zacząć? Czy waga kuchenna i ważenie potraw dużo daje? bo w różnych dietach potrawy są podane "na wagę" i nie wiem czy się w końcu w wagę nie zaopatrzyć?!?! proszę doradźcie mi coś! pozdrawiam i życzę miłego weekendu
flexiplexi
6 kwietnia 2013, 10:58Ja jadlam mniej,ale wszystko i cwiczylam.Niestety wieczorem podjadalam.Przestalam cwiczyc ze wzgledu na chore kolano.Po swietach troszke przytylam.Teraz jestem na diecie south beach.Nigdy nie myslalam,ze odrzuce ziemniaki,biale pieczywo,ale udalo sie.Waga spada,glodna nie chodze,nie podjadam :)
redemera
6 kwietnia 2013, 10:42nie zaczynaj od kopenhaskiej, tylko spowolnisz metabolizm i po skończeniu rzucisz się na jedzenie.
x001x
6 kwietnia 2013, 10:40Ja rozpoczęłam bez wielkich wyrzeczeń... po prostu mniej jadłam,w ięcej ćwiczyłam, mniej słodziłam i nie jadłam 2-3 godziny przed snem.I tak zostało do dziś. Później wprowadziłam sobie dietę 1400-1800 kcal, przez 2 tygodnie liczyłam i waga sieprzydała :) Powodzenia!