Dzisiaj poniedziałek.- ważenie. Miałam odłożyć na za tydzień,ale coś mnie podkusiło.I co zobaczyłam?! 52.5 ;)!!!!! Jest świetnie,a wgl nie ćwiczę! Nie spodziewałam się, na prawdę! To chyba ruch na świeżym powietrzu! :)
śniadanie: 3 kromki chleba chrupkiego żytniego z szynką,papryką- 130kcal
drugie śniadanie- 2 bułeczki słodkie orkiszowe- 260kcal
obiad- I danie : zupa brokułowa 100kcal
II danie: gulasz z kaszą- 300kcal
podwieczorek- pół melona żółtego- 130kcal
kolacja- kromka chleba chrupkiego żytniego z szynką,papryką,serek wiejski-250kcal
*3 herbaty czerwone po pół łyżeczki cukru - 15kcal
*woda
* gumy do żucia- 15kcal
łącznie: 1200/1200kcal
Ćwiczenia:
dzisiaj mało chodziłam,bo tylko 2,5 godziny.
Na razie wszystko idzie po mojej myśli. Liczę kalorie,ale zapuszczam się w ćwiczeniach. Ale to na ten tydzień z powodu @. W weekend postaram się pojechać na basen to spalę dużo kalorii :) I muszę ograniczyć te głupie gumy do żucia ;p Dodatkowo spadają ze mnie moje dżinsy ;d Ciekawe ile zeszło mi z bioder,bo to mój największy problem.