Jestem strasznie padnięta. Byłam dzisiaj na basenie,więc kalorie na pewno spalone są :) Do tego dużo chodzenia i coś czuję,że znowu schudnę ;p Jutro poniedziałkowe ważenieee ;d
śniadanie-3xchleb chrupki żytni,pół serka wiejskiego,trochę dżemu borówkowego
nisko słodzonego,2 plasterki szynki- 350kcal
drugie śniadanie- jabłko- 40kcal
obiad- udko z kurczaka,ziemniaki,mizeria (ogórek,jogurt naturalny) - 635kcal
podwieczorek- jabłko- 40kcal
kolacja-1x chleb chrupki żytni,do tego sałatka brokułowa z serem feta- 105kcal
*4x herbata czerwona po pół łyżeczki cukru- 20kcal
*woda
*gumy do żucia- 10kcal
łącznie: 1200/1200kcal
Kurczę,za duży obiad zjadłam... Ale byłam taka głodna po tym basenie,że masakra! ;p
I kolacja taka mała :/ Trudno,jakoś wytrzymam.
+ mała motywacja dla tych co nie mogą oprzeć się słodyczom i innym niezdrowym rzeczom. Zmotywujcie się tym obrazkiem ;) :