Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
54 dzień


Czeeść Wam ;) Dzisiaj wstałam o 6:30,jakoś nie chciało mi się spać.Ogólnie to byłam 2 razy na zakupach <lol2>, posprzątałam troszkę i upiekłam z mamą 3 ciasta. Mazurka, paschę i sernik. Taki 'gotujący dzień'. Do tego wujek jeszcze przyniósł domowy pasztet <333 Wiem,że pewnie większość z Was go nie lubi,ale ja za nim przepadam :) Jeszcze jak wróciłam z mamą z zakupów to patrzę.. nie ma babki na stole...mój kochany piesek ją zjadł haha xd Wszedł na stół i po prostu zjadł... nie spodziewałabym się xd Poza tym to zaliczyłam sporo grzechów dzisiaj. Kawałek sernika,mazurka,babki,wylizałam puszkę po 'masie krówkowej', zjadłam 3 plasterki pasztetu i trochę bigosu. Źle,źle,źle... Będzie + 3kg na wadze. Dlatego jutro postanawiam zjeść 1 kawałek ciasta. Na podwieczorek. I koniec... Na prawdę boję się wagi. Nie przejmę się,gdy wzrośnie o kilogram,gorzej jak o 2,3 lub 4. Źle.


śniadanie: pół bułki z ziarnami,sałata,plaster szynki,ketchup,ogórek,pomidorki koktajlowe, kawałek babki
drugie śniadanie: jogurt jogobella 'muesli' , wylizanie puszki po masie krówkowej
obiad: gołąbek z sosem pomidorowym i ketchupem
podwieczorek: sernik, mazurek
kolacja: trochę bigosu, 3 wassy z pasztetem xd
* 6x herbata czerwona po pół łyżeczki cukru